– Jeśli przedstawiciele głównych sponsorów – firmy LOTOS Oil, Banku BGŻ BNP Paribas i PZU – nie mają wątpliwości, że powołane 10 lat temu do życia przez Kia Motors Polska przedsięwzięcie pt. KIA LOTOS RACE jest tym, w którymw dalszym ciągu chcą uczestniczyć i finansowo je wspomagać, mogę powiedzieć tylko tyle: do zobaczenia za kilka miesięcy na starcie 11. edycji KIA LOTOS RACE! – powiedział podczas gali wręczenia nagród Dyrektor Zarządzający Kia Motors Polska, Wojciech Szyszko. Na te słowa na sali rozległo się najpierw donośne „ufff” i zaraz potem gromkie brawa. Nie tylko kierowcy odetchnęli z ulgą.
Dla wielu zawodników KIA LOTOS RACE jest jedyną profesjonalnie zorganizowaną serią wyścigową, w której mogą uczestniczyć bez wsparcia bardzo zamożnych sponsorów. – Bez odpowiedniego zaplecza finansowego, którym dysponujemy dzięki głównym partnerom, tak drogie i skomplikowane nie tylko logistycznie przedsięwzięcie jak KIA LOTOS RACE nie mogłoby się odbywać. Najlepszym dowodem na to, że my jako organizatorzy robimy potrzebną i bardzo dobrą robotęjest fakt, żeod dekady nie narzekamy na brak kierowców, a o udział KLR-u w wyścigowych wydarzeniach, które mają miejsce na terenie całej Europyzabiegają tak renomowane serie wyścigowe, jak WTCC czy ETC – dodał Wojciech Szyszko.
O bardzo wysokim poziomie sportowej rywalizacji w Mistrzostwach Polski Kia Picanto najlepiej świadczą tegoroczne wyniki. Karol Urbaniak wywalczył tytuł mistrza Polski z przewagą zaledwie 1 punktu, podczas gdy każdy z zawodników, którzy stanęli na podium nazbierał ich w całym sezonie aż ponad 700 …. – Jestem mistrzem Polski? Na serio? Upłynie jeszcze trochę czasu, zanim to do mnie dotrze! Miałem kiepską pierwszą połowę sezonu, ale wyciągnąłem z niej wnioski i szybko potrafiłem się pozbierać. Myślę, że to ważna cecha kierowcy wyścigowego i bardzo dobra szkoła charakteru. Tak samo jak z tytułu mistrza Polski, cieszę się z tego, że wygrałem w tym roku najwięcej wyścigów, aż cztery. To pokazuje, że zasłużyłem na ten tytuł – powiedział Karol Urbaniak, jednocześnie rozpromieniony ze szczęścia i z trudem ukrywający wzruszenie.
Michał Śmigiel, który był liderem KIA LOTOS RACE 2015 od pierwszego do przedostatniego startu, czyli przez 11 z 12 wyścigów, trzeciej szansy na zdobycie tytułu mistrza Polski nie uważa za zmarnowaną. – Przegrałem tylko jednym punktem, nie stoma! Kalkulowałem przez 5 wcześniejszych rund. Podczas ostatniej chciałem się, po prostu, cieszyć jazdą. Tym bardziej, że czeka nas teraz bardzo długa przerwa w ściganiu (śmiech). Nie wiadomo nawet jak długa. Pojechałem dwa fantastyczne wyścigi, może nawet najlepsze w mojej dotychczasowej karierze. W pierwszym awansowałem z pozycji 15. na 3. Jak się później okazało, wygrałem ten wyścig, bo kierowcy, którzy byli na mecie przede mną, popełnili falstart i zostali ukarani doliczeniem 25 sekund do czasu wyścigu. W drugim wyścigu również miałem bardzo fajną, czystą walkę o kolejne pozycje. Wyprzedziłem tylu rywali, ilu się dało. Do tytułu mistrza Polski zabrakło mi 2 punktów, czyli jednego miejsca wyżej w drugim wyścigu lub… jednego miejsca niżej. Wtedy za najgorszy wynik w sezonie odliczyłbym 48 zamiast 50 punktów i – gdyby wszystko potoczyło się tak, jak się potoczyło – zdobyłbym tytuł mistrza Polski. To znaczy, że podczas wyścigu miałbym kogoś nie wyprzedzić, skoro mogłem to zrobić? W wyścigach nie o to chodzi! – komentuje swoją jazdę I-wszy wicemistrz Polski KIA LOTOS RACE.
Dla odmiany, drugi wicemistrz – Filip Tokar – był zły na siebie za błąd popełniony w drugim wyścigu. – Przez 8 okrążeń prowadziłem, a to oznaczało, że gdybyśmy w takiej kolejności dojechali do mety, byłbym mistrzem Polski. Niestety, minimalnie spóźnione hamowanie kosztowało mnie wycieczkę poza tor i stratę kilku pozycji. Całe szczęście, że udało się ukończyć ostatni wyścig w sezonie! – powiedział Filip Tokar.
Podczas gali zakończenia sezonu ogłoszono również wyniki konkursu dla zawodników i sympatyków KLR na najciekawsze, najbardziej oryginalne lub najśmieszniejsze zdjęcie przedstawiające kierowców. W sumie, w konkursie oddano blisko aż 13 tysięcy głosów! Główna nagroda w wysokości 3000 złotych trafiła w ręce Filipa Tokara, druga (2000 zł) – Damiana Litwinowicza, a trzecia (1000 zł) – Alberta Legutko.