Zawodnicy stwierdzili, że jazda po ciemku w tumanach kurzu była „głupia” i niebezpieczna. Organizatorzy nie do końca zgodzili się z tym zdaniem i zapowiedzieli, że także w przyszłym roku nocny oes będzie w harmonogramie Rajdu Australii. Mouton na łamach brytyjskiego portalu Autosport zarzuciła zawodnikom, że nie chodziło o bezpieczeństwo, a o wyniki. – Kris Meeke stracił na tym oesie prowadzenie na rzecz Sebastiena Ogiera. Jeśli byłby dwie sekundy szybszy od niego to pewnie nie odezwałby się słowem. Rozumiem, że chciał być szybszy, ale nie może oskarżać wszystkich wokół. Czy ktoś widział onboard Haydena Paddona startującego za Meeke’m? Nie było żadnego kurzu – tłumaczyła Francuzka podkreślając, że Ogier uzyskał na tej próbie o 2 sekundy lepszy czas niż podczas pierwszego przejazdu jeszcze w ciągu dnia. – Jeśli było tak źle to jak kierowcy mogli być szybsi? Problem z tymi kierowcami jest taki, że nie lubą niepewności, a zmrok przynosi niepewność… Ciemność jest częścią zmagań – podkreśliła.
Na te zarzuty odpowiedział Thierry Neuville. – Sytuacja zmieniał się odkąd ona rywalizowała na oesach. Wówczas walczono o minuty, a nie dziesiętne części sekundy. Zapraszam Michele na prawy fotel by zobaczył jak dziś się jeździ – powiedział Belg. Mouton odmówiła: – Myślą, że nie wiem co się dzieje w samochodzie? Nie pojadę! Układając zasady musisz znać cały obraz sportu, a nie tylko skupiać się na tym co dzieje się w aucie.