– Auto jest kosmiczne. Podczas testów zrobiliśmy około 100 kilometrów, więc jestem naprawdę zachwycony. Tak naprawdę osiem lat temu wysiadłem z Mitsubishi Lancera, a dopiero dwa tygodnie temu podczas Rajdu Oświęcimskiego przejechałem się R2. Auto R5 dzieli przepaść od tych rajdówek – tłumaczy Gabryś, który ma na koncie m.in. zwycięstwo w Rajdzie Kaszub w 2007. – Fiesta ma niesamowite zawieszenie, które wybacza naprawdę dużo. Brakuje mi trochę do tego, żeby wykorzystać pełnie możliwości tego samochodu, ale w miarę szybko doszliśmy do porozumienia – dodaje.
– Oprócz Wisły planuję pojechać także Rajd Dolnośląski. Później zobaczymy, co się wydarzy – zapowiada Gabryś.