Silniki Diesla nadal mają swoich fanów
Diesel jest niewątpliwie kozłem ofiarnym walki z zanieczyszczaniem klimatu. Choć jednostki wysokoprężne potrafią emitować mniej dwutlenku węgla (CO2) niż niektóre benzyniaki, to często wytwarzają więcej wyjątkowo szkodliwych związków, zwłaszcza tlenków azotu (NOx). Szczególnie w mieście, gdzie pokonuje się krótkie dystanse, głównie na zimnym silniku.

Niemniej wielu kierowcom trudno jest całkowicie porzucić silniki Diesla, które kocha się zwłaszcza w dłuższych trasach. Niskie spalanie, dalekie zasięgi, krótkie tankowanie. To tylko niektóre z elementów, którymi łatwo zasłonić sobie wzrok na to, co wylatuje z rury wydechowej. Choć w Europie już dawno elektryki sprzedają się lepiej niż diesle, to auta na olej napędowy potrafią mieć czasem niezłe wzięcie.
Diesel napędza sprzedaż Tiguana
Dowiódł tego szczególnie zeszły miesiąc, w którym najpopularniejszym SUV-em był Volkswagen Tiguan. Z danych Jato Dynamics wynika, że najczęściej europejska klientela wybiera ten model w dieslu. Na 150-konną jednostkę 2.0 TDI (w Polsce ceny startują od 160 990 zł) zdecydowało się 35 proc. z 16 277 nabywców. Wariant benzynowy wybrało 33 proc. rejestrujących, a 32 proc. hybrydę plug-in. Z najlepiej sprzedających się modeli kwietnia, diesle nadal cieszyły się popularnością w innych modelach VW. Chodzi o Golfa (20 proc.) oraz T-Roca (16 proc.). Miały też wzięcie w bestsellerze miesiąca, czyli Renault Clio (15 proc.).

Cały koncern Volkswagena dostarczył w kwietniu klientom ponad 50 tys. diesli, co dało im 18-procentowy udział w grupie. Największy odsetek aut z silnikami Diesla miała grupa Mercedes-Benz Cars, bo aż 37 proc. Dwucyfrowe wartości miały też Grupa BMW (24 proc.), Ford (19 proc.) i Stellantis (11 proc.). Co ciekawe, jedynym koncernem z europejskiego Top 10, który nie miał w rejestracjach żadnego diesla był chiński SAIC.