Mitsubishi „pracuje” nad nowym SUV-em

Mitsubishi już dziś sprzedaje w Europie dwa modele opracowane przez Renault ze zmienionymi znaczkami. Są to Colt (Clio) oraz ASX (Captur). Wkrótce do oferty powróci także Grandis, który będzie po prostu przeprojektowanym Symbiozem. W USA pojawi się także elektryczny crossover oparty na Nissanie Leaf. Ale to jeszcze nie wszystko.
Teraz japoński producent zwraca się do partnera spoza sojuszu Renault-Nissan, aby przyspieszyć wprowadzenie na rynek nowego pojazdu elektrycznego. Mitsubishi podjęło współpracę z Foxtronem. To tajwański producent samochodów, który swoją historię zaczął pisać dopiero pięć lat temu. Nazwa może być dla was znajoma, bowiem to firma powstała przy wspólnym udziale producenta iPhone’ów – Foxconn oraz Yulon – największego producenta samochodów na Tajwanie.
Nowy SUV opracowany przez Foxtron będzie produkowany na Tajwanie przez firmę Yulon. Na rynku pojawi się w drugiej połowie przyszłego roku, jednak samochód elektryczny będzie dostępny tylko w Australii i Nowej Zelandii. Jego nazwa nie została jeszcze ujawniona, a według Automotive News samochód będzie oparty na modelu B.

Większy niż Volkswagen ID.3
Elektryczny crossover został zaprojektowany przez włoski dom projektowy Pininfarina. Pierwotnie zaprezentowany prototyp Model B ma 4,3 metry długości oraz duży rozstaw osi 2,8 metra. Samochód jest więc nieco większy od Volkswagena ID.3.
Foxtron twierdzi, że maksymalny zasięg pochodzący z akumulatora o pojemności 60 kWh będzie wynosił 500 kilometrów. Jest to jednak oparte na optymistycznym cyklu testowym CLTC obowiązującym w Chinach. Inne szczegóły obejmują układ z dwoma silnikami i napędem na wszystkie koła. Ma to umożliwić sprint od 0 do 100 km/h w zaledwie 3,9 sekundy. Będzie także słabsza wersja z jednym silnikiem i napędem na tylną oś.
Na chwilę obecną nie wiadomo jeszcze, czy Mitsubishi po prostu przyklei swoje znaczki na Model B i na tym zakończy, czy też może wprowadzi więcej zmian. Tak czy inaczej – to partnerstwo pokazuje, że japoński producent ma duże zapotrzebowanie na nowe produkty, szczególnie w sferze samochodów elektrycznych. Ponieważ jednak nie jest w stanie działać wystarczająco szybko samodzielnie, musi korzystać z pomocy zewnętrznych partnerów. Firma zasugerowała nawet, że w Europie i Ameryce Północnej mogą pojawić się kolejne modele oparte na samochodach Nissana i Renault.
