Hyundai Staria: Wnętrze – pokład pierwszej klasy
Wsiadasz do środka i… witasz się z przyszłością. Kabina Starii to bardziej salon niż samochód. Kokpit jest nowoczesny, uporządkowany, pełen cyfrowych ekranów i wygodnych rozwiązań ergonomicznych. 10,25-calowy ekran przed kierowcą i kolejny centralny do obsługi infotainmentu – wszystko działa płynnie, wygląda dobrze i (uwaga!) nie trzeba mieć doktoratu z informatyki, żeby to obsłużyć.
Materiały? Miękko, elegancko, trochę plastiku – ale nie takiego skrzypiącego jak w tanich SUV-ach. Tapicerka może być z jasnej skóry, co wygląda fenomenalnie, ale wiadomo – dzieci z lodami nie znają litości. Na szczęście łatwo ją umyć, więc można być rodzicem i estetą jednocześnie.
Fotele? W testowanym modelu mamy konfigurację 3+3+3. W wersji Luxury środkowy rząd z indywidualnymi fotelami kapitańskimi z możliwością regulacji, wentylacji i masażu w wersji VIP. I tak, możesz się rozłożyć i obejrzeć serial na Netflixie (jeśli masz hotspot w aucie). Tylna kanapa? Trzy pełne miejsca, wygodne i z dużą ilością przestrzeni.
Ale najlepsze jest to – każda osoba w tym aucie ma poczucie komfortu. Nie ma tu „gorszych miejsc”, jak w niektórych minivanach, gdzie trzeci rząd to kara za spóźnienie się do auta. W Starii każdy rząd to klasa biznes.