Producent KTM w poważnych tarapatach
Dopiero co informowaliśmy o piętrzących się problemach niemieckiego Volkswagena, a już nadchodzą kolejne wieści. Tym razem na nagłówki gazet trafił austriacki KTM, który niejako potwierdza, że nawet wyjątkowa pozycja na rynku nie musi nic znaczyć. Największy europejski producent motocykli ma miliardowe długi, jednak jeszcze się nie poddaje.
W naszym kraju może nie tak popularne ze względu na klimat, motocykle mają jednak ogromny udział w rynku. Na całym świecie jest ich niemal tyle samo, co samochodów. W 2022 roku aż 1,2 miliarda ludzi korzystało z tego rodzaju środka transportu. Najwięcej znajduje się oczywiście w Azji i Pacyfiku, gdzie przypada aż 80% całej tej liczby. Eksperci przewidują, że do 2027 roku ich udział jeszcze wzrośnie.
Firma KTM, największy europejski producent motocykli, należy do grupy Pierer Mobility. Ta zrzesza w swoich ramionach także GasGas, Husqvarnę oraz MV Augustę. W zeszłym roku grupa postanowiła skupić się na Chinach i Indiach. W efekcie, KTM wprowadził spore zmiany i zaczął przenosić swoją produkcję do Chin. Pracę w Austrii straciło 300 osób, jednak producent miał nadzieję, że pozwoli to znacznie obniżyć koszty i umocnić swoją pozycję na rynku.
Austriacy jeszcze się nie poddają
Z najnowszych informacji wynika jednak, że KTM może mieć duże trudności w osiągnięciu sukcesu. Choć marka stała się największym europejskim producentem motocykli, może to być pyrrusowe zwycięstwo. Firma ma ogromne długi i znalazła się na skraju bankructwa, o czym informuje spółka matka. Aby tego uniknąć, jutro złoży do austriackiego sądu wniosek o restrukturyzację w ramach dobrowolnego postępowania upadłościowego. Wnioskodawcy liczą na pozytywne rozpatrzenie i przejście przez cały proces w ciągu najbliższych 90 dni.
Sam KTM nieco bagatelizuje sprawę, komentując jedynie, że musi dostosować się do zmieniających się warunków rynkowych. Z informacji opublikowanych przez spółkę matkę wynika jednak, że długi KTM urosły do setek milionów euro. A firma nie jest w stanie ich spłacić. Dlatego też skorzystała z wyżej opisanej procedury. Dzięki decyzji sądu powinno udać się pozyskać lepszą pozycję wobec wierzycieli.
Szef firmy zapowiedział, że planowane są dalsze zwolnienia i przeniesienia produkcji, łącznie z zamknięciem fabryk. To powinno pomóc dealerom opróżnić przepełnione magazyny. Kluczowe będzie skupienie się na Azji, bo jednym z głównych powodów problemów producenta są wysokie stopy procentowe i recesja niemieckiej gospodarki. Tylko w pierwszej połowie tego roku sprzedaż KTM spadła o 25 procent. „KTM to dzieło mojego życia i będę o nie walczył – powiedział szef austriackiej firmy.