Audi traci nadzieję na happy end w Brukseli
Nie jest tajemnicą, że pracownicy fabryki Audi w Brukseli od miesięcy żyją perspektywą utraty zatrudnienia. Na początku września niemiecki producent premium zmagający się z kryzysem produkcyjnym spowodowanym niskim popytem na elektrycznego SUV-a Q8 e-tron ogłosił, że nie będzie żadnej nowej produkcji w tej lokalizacji. Tym samym pracowników pozbawiono nadziei na to, że ogłoszony w lipcu zamiar restrukturyzacji doczeka się realizacji.
Przez fabrykę przetoczyła się fala protestów. Relacje z zarządem znacznie się pogorszyły po tym, jak pracownicy skonfiskowali kluczyki do wyprodukowanych w tej lokalizacji pojazdów. Audi wraz z zarządem Grupy VW od wielu tygodni stara się pozyskać nowego inwestora, który utrzymałby zatrudnienie dla 3000 osób. Jak podała agencja informacyjna Bloomberg – bez sukcesu.
Czy fabryka w Brukseli będzie numerem jeden do likwidacji?
Według informacji prasowych, na nadzwyczajnym posiedzeniu rady zakładowej , dyrektor produkcji Gerd Walker ujawnił, że do tej pory pojawiło się 26 potencjalnych inwestorów. Jednak żaden nie przedstawił realnej i trwałej koncepcji na funkcjonowanie fabryki.
Nie jest tajemnicą, że wśród potencjalnych nabywców są chińscy producenci samochodów, dla których taki zakup jest korzystny. Nowa unijna polityka celna to dla nich perspektywa sporych podwyżek, a fabryka w Europie oddala perspektywę karnych opłat. Niestety pomimo tego, że jeden z potencjalnych inwestorów dwukrotnie zmieniał koncepcję oferty, to negocjacje nie zakończyły się sukcesem.
Jak informowaliśmy, Audi obecnie skupia się teraz na opracowaniu planu socjalnego dla 3000 pracowników. Ci nie kryją rozczarowania efektem zaangażowania marki w elektryfikację swojej oferty samochodów. Po protestach przeciwko zamknięciu i sprzedaży fabryki część z nich powróciła do pracy. Nie jest wykluczone, że w tej sytuacji brukselska fabryka Audi może stać się pierwszą fabryką Grupy VW w Europie, która zostanie zamknięta. Koncern musi oszczędzać.
Politycy UE do tej pory nie opracowali planu działań na wypadek niepowodzenia w realizacji celów europejskiego zielonego ładu. Ponadto wysokie koszty produkcji tego typu pojazdów to przysłowiowy gwóźdź do trumny dla branży. Zwłaszcza że ma silną konkurencję w postaci chińskich producentów.