Rajd Śląska na finał
W kalendarzach największych cykli sportów motorowych zamykające sezon imprezy zawsze cieszą się dużą popularnością. Niezależnie, czy mówimy tu o Grand Prix Abu Dhabi w Formule 1, czy Rajdzie Japonii w WRC. Ostatnia impreza w kalendarzu jest nie tylko okazją do finałowej rywalizacji o mistrzowski tytuł (jeśli pozwoli na to ułożenie punktacji w generalce), ale także swoistym pożegnaniem sezonu.
To właśnie po ostatniej imprezie w kalendarzu kierowcy, mechanicy, logistycy, inżynierowie, szefowie zespołów mogą udać się na zasłużone wakacje. A Rajd Śląska dla mistrzostw Europy będzie wszystkim tym, o czym piszemy powyżej. I o ile o jakość i atrakcyjność nadchodzącego wydarzenia nie musimy się martwić, o tyle organizatorzy mają ręce pełne roboty. Pod koniec wakacji porozmawialiśmy z dyrektorem rajdu, Grzegorzem Wróblem, który opowiedział nam o różnicach w organizacji rajdu do mistrzostw Polski a Europy.
Grzegorz Wróbel: – To, że debiutujemy w mistrzostwach Europy na pewno powoduje, że mamy o wiele więcej wyzwań i pracy. Wszystko to trwa znacznie dłużej, niż podczas przygotowań rajdu do mistrzostw Polski. Ponadto, mamy wiele ustaleń, czy to z promotorem mistrzostw Europy, czy FIA, których nie mieliśmy wcześniej. Dochodzą także kwestie regulaminowe. Z pewnością jest to kolejny poziom jeśli chodzi o przygotowania.
Najważniejsza zmiana – odcinki specjalne
Choć rajd składa się z wielu małych elementów, które muszą ze sobą współgrać, aby móc nazwać go udanym, to jednak najważniejszym z nich są odcinki specjalne. To właśnie na nich rozgrywa się główne danie imprezy, jaką jest rajd samochodowy. Stanowią one także jedną z ważniejszych i trudniejszych do wprowadzenia w życie zmian.
Impreza wchodząca w skład kalendarza mistrzostw Polski składa się bowiem z około 100/110 kilometrów oesowych. Rywalizacji w mistrzostwach Europy jest jednak dużo więcej, bo aż 180. To dla organizatorów nie lada wyzwanie, o czym otwarcie mówi Grzegorz Wróbel:
Jeśli mamy salon, który może pomieścić 15 osób, to wejdzie do niego 15 osób. Gdybyśmy chcieli zaprosić tych osób 20, to musimy już szukać jakiś nowych rozwiązań – kontynuuje dyrektor rajdu. – Przygotowywaliśmy się do tego już podczas ubiegłorocznej edycji. Nasz rajd był rundą ERT (European Rally Trophy – trzecia najważniejsza liga rajdowa po WRC i ERC), dzięki czemu zmieniliśmy nasze podejście do odcinków specjalnych.Do tego otwieramy rozmowy z nowymi podmiotami, z nowymi gminami, aby mieć tych kilometrów jeszcze więcej.
Wyższa ranga, więcej kibiców
Nie jest tajemnicą, że rajdy wyższych rang, przyciągające największe światowe gwiazdy motorsportu, przyciągają także większe zainteresowanie kibiców. Nie inaczej będzie podczas Rajdu Śląska, którego baza ponownie rozlokowana zostanie pod Stadionem Śląskim.
Organizatorzy zdają sobie sprawę, że za większą liczbą kilometrów oesowych idzie także większa liczba kibiców przy trasie. Oznacza to konieczność zaangażowania kolejnych osób do m. in. zabezpieczenia trasy. Grzegorz Wróbel zauważa, że organizatorzy muszą być przygotowani na pojawienie się znacznie większej liczby osób w danych strefach. Nad tym również pracują już od wielu miesięcy.