Kierowcy aut na LPG są oburzeni
Według badań podczas korzystania z LPG do atmosfery dostaje się ok. 20% mniej dwutlenku węgla oraz nawet 60% mniej substancji toksycznych, niż w przypadku korzystania z benzyny. Skoro autogaz jest bardziej ekologiczny od benzyny, jest również naturalnie bardziej ekologiczny od diesla. W taki oto sposób możemy dojść do wniosku, że spośród trzech dostępnych na stacjach rodzajów paliwa, to właśnie LPG jest najbardziej przyjazne dla naszej planety. Dla większości osób nie jest to żadne zaskoczenie. To wiedza znana od bardzo dawna.
Problemem – nie po raz pierwszy – jest strefa czystego transportu, która obowiązuje w Warszawie. Od lipca 2024 roku funkcjonuje pierwszy etap zmian. Oznacza to, że do strefy wjechać mogą wyłącznie diesle z normą minimum Euro 4 (2005 i nowsze) oraz benzyniaki z normą minimum Euro 2 (1997 i nowsze). Z wszelakich zakazów zwolnione są auta elektryczne, wodorowe, czy też napędzane gazem ziemnym (CNG). Natomiast takie zwolnienie nie występuje w przypadku LPG. Nawet pomimo faktu, że jest to paliwo alternatywne i bardziej ekologiczne.
Co dalej?
Zatem w gruncie rzeczy wedle obowiązujących przepisów fakt, czy samochód ma wyłącznie silnik benzynowy, czy też instalację LPG, nie ma żadnego znaczenia. Samochody zasilane autogazem są traktowane dokładnie tak samo, jak te z silnikiem benzynowym. Czy to ma sens? Początkowo LPG miało znaleźć się na liście paliw alternatywnych, natomiast tak się nie stało. Rzecznik Praw Obywatelskich twierdzi, że jest to „wyraz pewnej niekonsekwencji ustawodawcy” – czytamy na portalu „Autokult”.
Odpowiednie instytucje zajmą się badaniem tej sprawy. Natomiast czy to cokolwiek da? Szczerze mówiąc – nie sądzę. Pomimo faktu, że autogaz jest najbardziej ekologicznym paliwem dostępnym ogólnie na stacjach, w rzeczywistości nic to nie daje. Traktuje się go dokładnie tak samo, jak benzynę. A to oznacza, że do strefy czystego transportu w Warszawie nie wjadą auta zasilane LPG bez normy minimum Euro 2, lub starsze, niż 27 lat. Mogłoby się wydawać, że to przecież zabytki i nikt takimi już nie jeździ. Okazuje się, że prawda jest zgoła odmienna co widać po licznych głosach sprzeciwu użytkowników takich aut.
Zdjęcie wyróżniające: shilin wang z Pixabay