Jak bardzo nowy system punktacji w WRC „przekłamuje” rzeczywistość? Wykonaliśmy pewną analizę

Nowy system punktacji w WRC od samego początku budzi ogromne kontrowersje. I zresztą słusznie, bo jest absurdalny. Ma on zostać zmieniony i myślę, że wszyscy na to czekają. Jak bardzo „przekłamuje” on rzeczywistość? Wystarczy porównać sobie to, jak wyglądałaby aktualnie punktacja Rajdowych Mistrzostw Świata, gdyby wciąż obowiązywał stary, dobry, sprawdzony system. Wnioski są jasne. Kto jest najbardziej poszkodowany?

WRC
Podaj dalej

Jak duże są różnice?

Do wykonania takiej analizy zachęcił mnie tekst mojego redakcyjnego kolegi, Marcina Zabolskiego. Marcin przekazał wam dzisiaj, że FIA zapowiedziała już zespołom zmianę aktualnego systemu punktacji w WRC. Wygadać w tej kwestii miał się Jari-Matti Latvala, czyli szef Toyoty. Nowy system punktacji jest absurdalny. Dopuszcza sytuację, w której zwycięzca nie otrzymuje największej liczby punktów. Co za tym idzie, czysto teoretycznie zawodnik, który wygrał wszystkie rajdy, może nie zostać mistrzem. Mistrzem może z kolei zostać ktoś, kto w trakcie całego sezonu nie stał nawet na podium. Już to mówi wszystko na ten temat. Ale zostawmy te absurdalne scenariusze, bo o tym w tym sezonie napisano już chyba wszystko.

Adrien Fourmaux / Ford Puma Rally1 / Rajd Finlandii 2024 / WRC
fot. M-Sport Ford WRT

W tym momencie liderem mistrzostw świata jest Thierry Neuville, który ma 27 punktów przewagi nad Sebastienem Ogierem. Jak wyglądałaby sytuacja, gdyby wciąż obowiązywał stary, sprawdzony system punktacji? Neuville zamiast 168 punktów miałby ich… 146. Ogier zamiast 141 miałby 143. Oznacza to, że w tym momencie przewaga Belga nad Francuzem wynosiłaby zaledwie 3 punkty. Neuville korzysta więc na całym zamieszaniu. Ponosi straty pierwszego dnia, ale co z tego? Wystarczy, że zaatakuje w niedzielę i wciąż zgarnia mnóstwo punktów.

Neuville zyskał 22 punkty, Tanak aż 23

Na trzecim miejscu według starego systemu znajdowałby się Elfyn Evans, zaś na czwartym Ott Tanak. Aktualnie trzeci jest Tanak ze stratą zaledwie 4 punktów do Ogiera i z przewagą 5 punktów nad Evansem. Gdyby obowiązywał stary system, Evans byłby trzeci ze stratą 20 punktów do Ogiera, ale z przewagą 9 punktów nad Tanakiem. To pokazuje, jak bardzo na nowym systemie tracą tacy zawodnicy, jak Ogier, czy Evans. Kierowcy, którzy są bardzo solidni i regularni. Którzy w zdecydowanej większości dojeżdżają do mety na wysokich pozycjach. System premiuje zaś takich, jak Tanak, którzy bardzo często rozbijają swoje samochody i mają różnego rodzaju problemy, ale stawiają wszystko na jedną kartę w niedzielę.

Martins Sesks / Ford Puma Rally1 / Rajd Łotwy / WRC
fot. M-Sport Ford WRT

Na nowym systemie tracą… zwycięzcy. W nowym systemie Sebastien Ogier ma o 2 punkty mniej, niż miałby w starym. Kalle Rovanpera – podobnie – ma o 2 punkty mniej. Tych dwóch kierowców z dotychczasowych dziewięciu rund wygrało sześć. Tak więc proszę państwa, w rajdach samochodowych doszło do kuriozalnej sytuacji. Sytuacji, w której nie chodzi już o wygrywanie rajdów, bo ono… zwyczajnie nic nie daje. Bardziej od zwycięstwa liczy się to, kto będzie wyżej po sobocie i kto w niedzielę zaryzykuje bardziej. Wyniki rajdu koniec końców nie mają żadnego znaczenia, bo na ich podstawie nie przyznaje się żadnych punktów. Przecież to jakiś absurd.

Dosyć tego…

Wyobrażacie sobie, że w meczu piłkarskim przyznaje się punkty na podstawie wyniku do 60. minuty oraz bonus za to, kto utrzymywał się przy piłce dłużej w doliczonym czasie gry? I końcowy wynik meczu nie ma żadnego znaczenia? Wyobrażacie sobie, że w meczu tenisowym do dalszej rundy przechodzi ten, kto wygrał pierwszego seta, a nie cały mecz? A może sytuacja z biegiem na 100 metrów, w której… wygrywa ten, kto był pierwszy po 60 metrach a nie na linii mety? Wyobraźmy sobie mecz siatkówki, w którym więcej punktów do turniejowej tabeli zdobywa ten, kto był lepszy w dwóch pierwszych setach a nie ten, kto wygrał mecz.

WRC Rajd Finlandii
fot. Jaanus Ree / Red Bull Content Pool

To wszystko brzmi kuriozalnie, prawda? Brzmi jak coś, co nigdy nie mogłoby się wydarzyć, bo nie ma sensu. Tak wygląda aktualnie system punktacji w WRC. To, na którym miejscu dojedziesz do mety, nie ma znaczenia. Nie ma znaczenia czy będziesz pierwszy, czy trzeci, albo czwarty. W Szwecji Lappi, który wygrał, zdobył mniej punktów, niż drugi Evans. W Kenii zwycięski Rovanpera zdobył o 1 punkt więcej, niż piąty Neuville. Zaś w Chorwacji triumfator Ogier zdobył o 1 punkt więcej, niż Tanak, który był czwarty. W Łotwie Tanak, który był trzeci, zdobył tyle samo punktów co zwycięzca, Rovanpera. A najwięcej wywiózł ten, który był drugi… czyli Ogier. Przecież to nie ma sensu.

Zdjęcie wyróżniające: Jaanus Ree / Red Bull Content Pool

Przeczytaj również