45km/h za 45 000 zł – jest drogo, ale…
Taki dokument to odpowiednik dawnej karty motorowerowej. To dlatego egzamin praktyczny na kategorię AM kursanci zdają na motorowerach. Kurs kosztuje z reguły 350-700 zł i obejmuje minimum 5 godzin teorii i praktyki. Aby przystąpić do egzaminu wystarczy ukończyć 14. rok życia, posiadać zgodę rodziców (w przypadku osób niepełnoletnich) i zaświadczenie od lekarza. Mimo, że ustawa weszła w życie ponad 6 lat temu, w Polsce nadal mikrosamochody na drogach spotkać można niezwykle rzadko. Powodem takiego stanu rzeczy jest głównie wysoka cena. Nastolatkowie, którzy chcą zamienić rower na mały pojazd muszą mieć przede wszystkim majętnych rodziców.
Za niewielkiego dwuosobowego Ligiera JS50, który spełnia wszystkie wymagania aby mógł być prowadzony przez 14-latka, trzeba zapłacić niemal 57 000 zł. Podobnych rozmiarów Aixam City, którego prędkość również została ograniczona do ustawowych 45 km/h kosztuje ok. 45 000 zł. Rodzice z zasobniejszym portfelem mogą również sprezentować dziecku Chateneta CH26 – za ten samochód trzeba zapłacić minimum 64 000 zł. Używki? Ich zakup nie ma większego sensu, ponieważ są również bardzo drogie ze względu na swoją popularność w innych krajach.
Bezpieczeństwo przede wszystkim
Na co jednak mogą liczyć posiadacze mikrosamochodów? Cóż, auta te nie są ani szybkie, ani wygodne, ani przede wszystkim tanie. Mają jednak jeden niepodważalny plus – są bezpieczniejsze od skuterów i motocykli. Zdaniem ekspertów wybór czterokołowca znacząco podnosi bezpieczeństwo oraz pozwala szybciej odnaleźć się adeptom w ruchu drogowym.
Młodzi, nastoletni kierowcy nie wsiadają od razu do szybkich samochodów, które rozwijają spore prędkości. Powoli zdobywają doświadczenie na drodze i uczą się odpowiedzialności. W krajach, gdzie weszły takie regulacje, zmniejszyła się ilość wypadków w grupie młodych kierowców.