Wyjątkowy Opel dla pasjonata
Posiadanie sportowego samochodu to jedno, ale na jeszcze wyższym poziomie możemy umieścić posiadanie zwykłego samochodu ze sportowymi wnętrznościami. W końcu czy może być coś lepszego, niż 20-letni samochód, wyglądający zupełnie zwyczajnie, posiadający pod maską silnik o mocy ponad 400 koni mechanicznych? Taki Opel bez problemu może rzucać już wyzwania różnym Porsche, czy Mercedesom.
Widzieliśmy już wiele takich projektów, jak Skody Superb podkręcone do 700 koni mechanicznych. Dla wielu jednak im starszy samochód, tym lepszy. A ten na poniższych zdjęciach nie jest idealnym sleeperem, bowiem to Opel z literami OPC w oznaczeniu.
Pierwsza generacja Astry OPC nie miała jednak reputacji jakieś kosmicznej armaty. Samochód miał pod maską 2-litrowy silnik, a dopiero w 2002 roku pojawiła się wersja z turbodoładowaniem. Generowała ona 200 koni mechanicznych, które dzisiaj nie zrobią na nikim wrażenia. Jednakże, w połączeniu z niską masą 1250 kg samochód nie jeździł wcale najgorzej.
Gigantyczna moc na poziomie BMW czy Porsche
Silniki te jednak miały dość znaczą rezerwę i wielu entuzjastów tego samochodu decydowało się na jej uwolnienie. Oryginalnie Opel Astra OPC rozpędzał się od 0 d o100 km/h w 7,5 sekundy, a maksymalna prędkość wynosiła 240 km/h. Ten konkretny egzemplarz jest jednak dużo, dużo szybszy.
Jednostka tej Astry została naprawdę bardzo mocno przerobiona. Właściciel pisze o kutych tłokach, lepszym chłodzeniu, sztywniejszych zaworach, czy nowych wtryskiwaczach. Jest też większe turbo, nowe ssanie, wydech, elektronika kontrolna, czy bardziej trwałe sprzęgło. Wynik to 412 koni mechanicznych i aż 481 Nm momentu obrotowego. A samochód wciąż waży około 1250 kg.
Z opisu aukcji nie dowiadujemy się, w ile Opel przyspiesza do setki, ale wynik 9 sekund od 100 km/h do 200 km/h robi gigantyczne wrażenie. To czas na poziomie BMW M3 F80, czy Porsche 911 GT3 991. To po prostu dynamika, jaką mogą poszczycić się super sportowe samochody. Czy jednak ten Opel to będzie dobry zakup? To zostawiamy już wam. Z pewnością wiąże się z dużym ryzykiem, ale też dużą dawką zabawy i frajdy.