SUV wkrótce na wymarciu?
SUV to z założenia rodzaj samochodu, który jest połączeniem auta osobowego i terenowego. Jest większy, kierowca i pasażerowie mają w nim więcej miejsca i zazwyczaj do wykorzystania duży bagażnik. Jest wyższy od zwykłego samochodu osobowego i często ma napęd na cztery koła. To idealne rozwiązanie dla kogoś, kto ceni sobie zróżnicowany tryb życia – w tym wypoczynek na łonie natury. SUV w teorii ma sobie dobrze poradzić zarówno w trasie i mieście, jak i w terenie. Chociaż oczywiście niezbyt wymagającym. W końcu to nie jest auto terenowe, a pewien rodzaj przejściowy.
Kierowcy na całym świecie pokochali auta typu SUV i pokrewne crossovery. Doszło do takiej sytuacji, że niemal połowa wszystkich sprzedawanych nowych aut w Europie, czy Stanach Zjednoczonych ,to właśnie auta tej kategorii. Nic w tym dziwnego. Sam od siebie dodam, że w mojej rodzinie większość aut to właśnie SUV-y. Ja takim jeżdżę, moi teściowie, rodzice itd. Mam takie wrażenie, że aktualnie na drogach trudniej jest spotkać hatchbacka, czy sedana, niż właśnie SUV-a. Przecież każdy producent ma już w swojej ofercie takie auto. Nawet Ferrari, czy Lamborghini, co jeszcze kilkanaście lat temu mogłoby się wydawać totalnym absurdem.
Co na to Unia Europejska?
Zastanawiam się, jak ta grupa samochodów poradzi sobie w zderzeniu z przepisami Unii Europejskiej? Kolejne normy emisji spalin rujnują tradycyjną motoryzację. Coraz mniejsze silniki, coraz więcej systemów. Mam wrażenie, że to prowadzi do… coraz mniejszych aut. Ideałem jest przecież małe miejskie autko, które „nic” nie pali i ma malutki i słabiutki silnik. Czym większy samochód i większy silnik, sprawa coraz bardziej się komplikuje. A przecież – umówmy się – SUV jest kompletnym przeciwieństwem małego, miejskiego samochodziku.
Oczywiście czysto teoretycznym rozwiązaniem jest SUV z napędem elektrycznym. Natomiast problem polega na tym, że większości osób nigdy nie będzie stać na SUV-a z napędem elektrycznym. Te starsze, spalinowe, są niezwykle popularne. Jednak jednocześnie należy dodać, że te starsze i spalinowe… wkrótce nie będą nadawały się do jazdy, bo Unia Europejska zasypie nas kolejnymi przepisami, czy opłatami i podatkami. Jaka więc przyszłość czeka ten segment? Czy za 10, 15 lat to wciąż SUV-y będą najczęściej spotykanym rodzajem na drogach?
Nie sądzę…
No cóż – czy komuś się to podoba, czy nie, raczej tak nie będzie. Wydaje mi się, że różnego rodzaju przepisy kompletnie zmienią rynek motoryzacyjny w kolejnych 10, czy 15 latach. Oczywiście w tym momencie jest to tylko gdybanie. Równie dobrze 9 czerwca po wyborach do Parlamentu Europejskiego mogą zmienić się władze i… razem z nimi w UE zmieni się wszystko. Wraz z postrzeganiem kwestii ekologii, elektryfikacji i tak dalej. Koniec końców nie wiemy jak potoczy się przyszłość samej Unii Europejskiej. Jeśli „śruba” będzie dokręcana dalej, to czy kolejne państwa nie uznają nagle, że… poradzą sobie lepiej same, bez odgórnych unijnych regulacji?
Zdjęcie wyróżniające: Pixabay