Ten artykuł powstał w ramach płatnej współpracy z ORLEN.
Marczyk i Gospodarczyk przed kolejnym wyzwaniem
Start w Rajdzie Świdnickim miał być dla nich tylko treningiem. Miko Marczyk i Szymon Gospodarczyk podkreślali, że chcą poczuć dobre tempo na asfalcie. Wprawdzie Rajd Świdnicki ma zupełnie inną charakterystykę, niż Rajd Wysp Kanaryjskich, natomiast… asfalt to asfalt. Chodzi o pewność prowadzenia „po twardym”. Biorąc pod uwagę, że Rajd Węgier był imprezą szutrową, taki rajd treningowy po asfalcie o długości prawie 170 kilometrów na pewno był potrzebny. Jakikolwiek by ten asfalt nie był – ale to już inne zawieszenie, inne opony i inny poziom przyczepności i przeciążeń.
Marczyk i Gospodarczyk po zaciętej walce w Świdnicy wygrali. Nie było jednak mowy o jakimkolwiek świętowaniu. Po zaledwie 3 godzinach snu zespół ruszył w dalszą trasę. Jej celem końcowym było Las Palmas de Gran Canaria. To właśnie tam w nadchodzący weekend odbędzie się 48. Rajd Wysp Kanaryjskich. Impreza ta stanowi 2. rundę sezonu Rajdowych Mistrzostw Europy (ERC), po wspomnianym wcześniej Rajdzie Węgier, który odbył się w kwietniu. Cykl przenosi się zatem (chociaż tylko na jedną rundę) na asfalt.
Trening przed przyszłym sezonem?
Rajd Wysp Kanaryjskich może mieć dla załóg podwójną wartość. Wszak wiemy już, że impreza z bazą w Las Palmas de Gran Canaria będzie w przyszłym roku rundą Rajdowych Mistrzostw Świata (WRC). Rajd będzie mieć zatem dla niektórych podwójny wymiar. Po pierwsze – walka o najwyższe cele w aktualnym sezonie ERC. Po drugie – możliwość treningu i szybkiego „zapoznania z trasą” przed przyszłym sezonem i ewentualnymi startami w WRC.
Do rywalizacji zgłosiło się aż 96 załóg, z czego 34 przystąpi do walki w samochodach najwyższej kategorii RC2. Takie liczby działają na wyobraźnię. Walka w mistrzostwach Europy zawsze jest niezwykle trudna i skomplikowana. Uważam, że nawet trudniejsza, niż w mistrzostwach świata w klasie WRC 2. Raz, że mamy kilkanaście załóg walczących w pełnym cyklu ERC. Dwa, że dochodzą do tego „lokalni matadorzy”, którzy na każdej rundzie mistrzostw Europy są piekielnie mocni. Na Wyspach Kanaryjskich będzie identycznie. I dlatego to tak trudne wyzwanie…
Szansa na…
Dla Marczyka i Gospodarczyka będzie to trzeci start w tej imprezie. Podczas ostatniej wizyty w Las Palmas – w 2021 roku – zajęli oni 3. miejsce w klasyfikacji generalnej. Załoga ORLEN Team zaledwie o 7 sekund przegrała wówczas walkę z reprezentantem gospodarzy, Efrenem Llareną. Tym razem Efrena też nie zabraknie w rywalizacji. Będą też m.in. byli fabryczni kierowcy z WRC, czyli Hayden Paddon i Mads Ostberg, a także Martins Sesks, który wystartuje autem Rally1 w rundach mistrzostw świata w Polsce i Łotwie. Wymienienie tutaj wszystkich, którzy zaliczają się do grona faworytów, zajęłoby zdecydowanie zbyt wiele czasu.
Na zawodników czeka 13 odcinków specjalnych o łącznej długości ponad 193 kilometrów. Rywalizacja rozpocznie się już w czwartek od krótkiego superoesu w Las Palmas. Następnie załogi zmierzą się z kolejnymi 12 próbami w trakcie piątku i soboty. Każdego z tych dni scenariusz będzie podobny – dwie pętle po trzy oesy z przerwą na serwis. Zwycięzców poznamy w sobotę w okolicach godziny 19:00 czasu polskiego.