Ruch na drogach utrzymuje się na bardzo wysokim poziomie. Polacy lubią przemieszczać się przy użyciu samochodów. Dlatego zdarzają się takie sytuacje, gdzie chodniki są praktycznie puste. Na ulicach znajduje się niewielu pieszych. Bardzo podobnie do kadrów z amerykańskich miast, gdzie w godzinach pracy poruszają się niemal wyłącznie auta. Jednak, gdy dojdzie już do spotkania auta z pieszym, obserwujemy konflikt.
Pierwszeństwo za wszelką cenę?
Gdy w Polsce zmieniły się przepisy i to pieszy otrzymał pierwszeństwo na pasach, część ludzi poczuła się nieśmiertelna. Oczywiście, jako kierowcy mamy obowiązek zachować szczególną ostrożność przez cały czas prowadzenia auta. A dodatkowo w obrębie przejścia dla pieszych należy mieć oczy dookoła głowy. Jednak zdarzają się sytuacje losowe, gdzie zatrzymanie pojazdu jest utrudnione. Przykładowo gołoledź, przez co na pieszym powinien spoczywać obowiązek wejścia na jezdnię, tylko wtedy, gdy jest bezpiecznie.
Niestety rzeczywistość jest zupełnie inna i ludzie potrafią dosłownie wtargnąć na jezdnię, tuż przed maską samochodu, ponieważ wydaje im się, że pojazdy zatrzymują się w miejscu. Do tego przejście dla pieszych może być doskonałym pretekstem do wyłudzenia odszkodowania. A sytuacja w tym obszarze niemal z automatu stawia kierowcę na przegranej pozycji.
Pasy to szczególny punkt na drodze
W przypadku przejścia dla pieszych, jako kierowcy musimy uważać. Obowiązuje zakaz zatrzymywania się i postoju w odległości 10 m od pasów. Dlatego jeśli jedziemy samochodem i widzimy, że w okolicy przejścia dla pieszych brakuje miejsca, aby się zatrzymać, nie róbmy tego na pasach. Nadmierny pośpiech, może okazać się bardzo kosztowny i być przyczyną utraty prawa jazdy. Choć, jak pokazuje historia jednego z kierowców, niebezpośrednią konsekwencją wjazdu na pasy.
2500 złotych za wjazd na pasy
Dzisiaj pokazujemy materiał, ku przestrodze. Autor nagrania 13 kwietnia 2024 roku w Katowicach na jednej z ulic, źle ocenił manewry auta przed nim. Uznał, że pojazd włączy się do ruchu, jednak okazało się inaczej. Kierowca z kamerką na pokładzie, zatrzymał się na pasach. Wtedy rzekomo miało dojść do potrącenia czterech osób. Nagranie pokazuje tylko jedną perspektywę, jednak czytamy dalej, że piesi musieli odskoczyć. Przez co wymagali hospitalizacji.
Z pozoru mało istotna sytuacja, okazała się pechowa dla kierowcy. Po przyjeździe policji, która zapoznała się z wersją wydarzeń uczestników zdarzenia – kierowca otrzymał mandat karny. Na jego konto wpłynęło 15 punktów i do tego musiał zapłacić 25o0 złotych. Chociaż taka liczba oczek na prawo jeździe, nie pozbawia nas uprawnień, kierowca miał jeszcze 10 punktów. Tak na skutek splotu wielu z pozoru niegroźnych ze sobą wydarzeń, stracił prawo jazdy.
W związku z tym opłaca się dosłownie i w przenośni regulować wszystkie mandaty karne możliwe szybko. Do tego przejście dla pieszych uznawać za miejsce wyjątkowe. Gdzie jako kierowcy mamy zdecydowanie mniej praw i chociaż dla własnego spokoju warto jest w ich obrębie przejechać wolniej i ostrożniej. Nigdy nie wiemy, na jakich pieszych trafimy.
źródło: YouTube/ StopCham.