Czy WRC mogą powrócić na Dolny Śląsk?
Sam osobiście raczej w to nie wierzę. Wszelkie nawoływania do takich zmian uważam trochę za żart. Zacznijmy od tego, że aktualna obecność Rajdu Polski w WRC to też jest w pewnym sensie niespodzianka. Polska runda nie należy do tych, które rok rocznie tworzą kręgosłup kalendarza mistrzostw świata. Wprost mówi się o tym, że nasz mazurski klasyk raczej nie utrzyma się w kalendarzu na przyszły rok. Może mieć to związek m.in. z kalendarzem rotacyjnym, w którym to część rajdów będzie się między sobą zmieniała to w WRC, to w ERC.
Więc w gruncie rzeczy sam Rajd Polski nie ma pewnego miejsca w mistrzostwach świata. Nie mówiąc w ogóle o sytuacji, w której jego charakterystyka miałaby się zmienić. W mistrzostwach świata mamy aktualnie cztery asfaltowe rajdy. Monte Carlo, Chorwacja, Europa Centralna i Japonia. I trochę nie chce mi się wierzyć w to, że asfaltowy Rajd Polski na Dolnym Śląsku miałby do tego grona dołączyć, albo kogoś zamienić. Ale… być może patrzymy na to w niewłaściwy sposób. Może w tym wszystkim w ogóle nie chodzi o to, aby zmieniła się charakterystyka Rajdu Polski?
Nowy format rajdu?
Przeprowadziłem niedawno rozmowę na temat kondycji czeskich rajdów z Petrem Eliasem. To czeski dziennikarz zaangażowany w rajdy u naszego południowego sąsiada od wielu lat. Zapytałem go m.in. właśnie o kondycję czeskich rajdów, czy o to, jak postrzegani są tam kibice z Polski. Petr nie bawił się w półśrodki i odpowiedział mi bardzo szczerze. Cały wywiad zostanie wkrótce opublikowany na naszym portalu. Natomiast jedna kwestia zaskoczyła mnie do tego stopnia, że postanowiłem stworzyć o niej zupełnie osobny artykuł. Mianowicie… kwestia związana bezpośrednio z powrotem WRC na Dolny Śląsk.
Petr Elias o Rajdzie Europy Centralnej: „Trzy kraje połączyły siły. Żaden z nich nie był w stanie zrobić tego samodzielnie. Jednym brakowało umiejętności do organizacji takiego rajdu, innym doświadczenia a jeszcze innym pieniędzy. Fakt, że trzy kraje się ze sobą dogadały jest wyjątkowy i naprawdę temu przyklaskuję. Wiem, że w kontekście rajdu w trzech krajach mówiło się też o Polsce. Jak się okazuje, były dyskusje na temat rajdu, który miałby się odbyć na terenach przygranicznych Niemiec, Czech i Polski. Jestem przekonany o tym, że to byłoby możliwe i kto wie – może to się kiedyś wydarzy? Aktualny układ Czechy, Niemcy i Austria nie jest zły. W ubiegłym roku odbyła się pierwsza edycja i miała ona swoje plusy i minusy”.
Może jednak?
To fragment wypowiedzi Petra na temat Rajdu Europy Centralnej. I muszę przyznać, że byłem w szoku, kiedy się o tym dowiedziałem. W polskim środowisku rajdowym temat ten nie był głośno poruszany. Ale wygląda na to, że w Czechach było zupełnie odwrotnie. Okazuje się, że Rajd Europy Centralnej mógł w innej konfiguracji zahaczyć o Polskę. I w tym przypadku co jest na pograniczu Polski, Niemiec i Czech? Oczywiście… Dolny Śląsk. Zastanawiam się, czy ten temat upadł już bezpowrotnie? A może format asfaltowej rundy WRC wciąż może się zmienić? Wszak to nie jest Rajd Niemiec, Austrii i Czech… a Europy Centralnej. A pierwsza edycja pod wieloma względami nie była zbyt udana.
Na ten moment możemy potraktować to jako ciekawostkę. Sam fakt, że taki temat był poruszany, jest dla mnie naprawdę fascynujący. Wiem, że w przypadku takiego rajdu zawodnicy WRC w Polsce byliby tylko jeden dzień. Ale chyba lepszy jest jeden dzień, niż żadnego. Tym bardziej na terenie, który kocha rajdy i marzy o powrocie WRC od lat. Tym bardziej, że mówi się przecież o tym, że Rajd Polski do kalendarza mistrzostw świata trafił „jednorazowo”. To mogłaby być jedyna możliwość zobaczenia WRC w naszym kraju.
Zdjęcie wyróżniające: Jaanus Ree | Red Bull Content Pool