Jakub Matulka: „Ogromny potencjał do rozwoju…”
Rozmawiał: Wojciech Garbarz
Opracował: Kamil Wrzecionko
WRC: Poza epizodycznymi występami Tomasza Kuchara i Roberta Kubicy, żaden polski kierowca nie wystartował w fabrycznym zespole w WRC. Czy uważasz, że ty będziesz w stanie tego dokonać?
Jakub Matulka: Na pewno jest to moje marzenie. Praca, którą mamy do wykonania w związku z tym marzeniem, jest bardzo duża. Przed nami mnóstwo rajdów i mnóstwo nauki, ale nie jest to niemożliwe. W zespołach fabrycznych jest mało miejsc. W rundach WRC mamy aktualnie średnio 8 samochodów Rally1, to pokazuje skalę trudności. Natomiast start w zespole fabrycznym w WRC 2 uważam za zdecydowanie bardziej prawdopodobny. To wciąż marzenie, ale bardziej realne. To też mój cel. A jeśli kiedykolwiek udałoby mi się wystartować samochodem Rally1 w rundzie WRC, to byłoby całkowite spełnienie marzeń.
WRC: Wcześniej Kajetan Kajetanowicz, czy Mikołaj Marczyk, wybrali drogę rozwoju przez ERC. Ty od razu z mistrzostw Polski przeszedłeś do WRC, mocno przyspieszając tę drogę. Skąd taka decyzja?
JM: Oczywiście taka decyzja ma związek z chęcią szybkiego rozwoju. W zeszłym sezonie wystartowałem w trzech rundach mistrzostw Europy. Poznałem trudne rajdy. Uważam, że rundy mistrzostw świata są podobne pod względem trudności, ale dłuższe. Mamy po prostu jeden dzień, 100 kilometrów trasy więcej. Korzystamy na tym, że M-Sport Poland organizuje tak kapitalny cykl, jak Junior WRC. Wszyscy jedziemy takimi samymi samochodami, jest nas tam 19 załóg. Konkurencja jest więc ogromna. Uważam, że jest tutaj ogromny potencjał do rozwoju.
„Obciążenie jest gigantyczne”
WRC: 19 zgłoszeń, 21 narodowości w cyklu Junior WRC. Czy te liczby były dla ciebie magnesem?
JM: Te liczby nie były dla mnie argumentem, bo dowiedzieliśmy się o nich już w momencie, kiedy decyzja była podjęta. Oczywiście pojawiały się na ten temat przecieki, ale my decyzję podjęliśmy w listopadzie. Mieliśmy za sobą dobry sezon startów w Polsce i Europie i postanowiliśmy, że jesteśmy gotowi na mistrzostwa świata.
WRC: W mistrzostwach świata mamy bardzo trudne i długie rajdy. Pełne trzy dni ścigania, często czwartkowy etap, odcinek testowy, długie zapoznanie z trasą – jak sobie z tym radzisz?
JM: Jest to gigantyczne obciążenie, bo rajd WRC tak naprawdę trwa cały tydzień. Przyjeżdżamy w jedną niedzielę, a wyjeżdżamy w kolejną. W Szwecji było ciężko. Na dobrą sprawę już po zapoznaniu z trasą czuliśmy zmęczenie, a zabawa dopiero się zaczynała. Odcinek testowy, trzy pełne dni ścigania… Okej – nas ominęła jedna pętla rywalizacji, ale i tak przejechaliśmy mnóstwo kilometrów. Uważam, że całkiem nieźle to wyglądało. Jesteśmy dobrze przygotowani, ale zobaczymy co będzie w dalszej części sezonu. Teraz mamy Rajd Chorwacji, później rundę mistrzostw Polski – zobaczymy, jak sobie z tym poradzimy.
Jakub Matulka: „Jesteśmy w stanie wskoczyć na podium”
WRC: Rajd Szwecji jest bardzo specyficzny, ale wy sobie w nim dobrze poradziliście. Były czasy w czołowej piątce, wygrany oes… Jak sądzisz, gdzie w tej stawce realnie jest wasze miejsce?
JM: Uważam, że czasy w Szwecji na poszczególnych odcinkach były dobre. Kilka razy wbiliśmy się w pierwszą trójkę, wygraliśmy jeden oes. To jest dla nas bardzo fajne. Myślę, że z naszym tempem jesteśmy aktualnie w TOP5 cyklu. Przy bardzo dobrym rajdzie i odrobinie szczęścia jesteśmy w stanie wskoczyć na podium. Sezon rozpoczęliśmy w Szwecji, gdzie bardzo ważne jest doświadczenie. My tego doświadczenia na śniegu nie mieliśmy praktycznie w ogóle. Teraz jedziemy do Chorwacji i tutaj będzie już zupełnie inaczej. Natomiast na pewno nie będzie to łatwy rajd. Trzeba będzie zachować czujność, ale liczę na dobry wynik. Liczę też na… metę rajdu bez żadnych problemów.
WRC: Z którą rundą WRC w tym sezonie wiążesz największe nadzieje?
JM: Ciężko powiedzieć. Tak naprawdę wszystkie te rajdy mi się podobają. Na pewno duże nadzieje wiążę z Rajdem Chorwacji. Na asfalcie mamy aktualnie największe doświadczenie. Natomiast uważam, że na szutrze potrafimy być równie szybcy. Liczę na niezły wynik w Rajdzie Sardynii. Myślę, że do tego rajdu trzeba podejść strategicznie, bo odcinki specjalne są bardzo wymagające. Jest tam wąsko i kamieniście, więc trzeba dbać o samochód. Dobrze się czuję na takich technicznych odcinkach. Zatem to samo mogę powiedzieć w kontekście Rajdu Akropolu. Sardynia i Grecja to są rajdy, w których liczę na dobry wynik.
„Kwiecień będzie bardzo pracowity”
WRC: A Finlandia?
JM: Sam jestem ciekawy, jak mi tam pójdzie. Jeszcze nie spotkałem się z tak szybkimi odcinkami specjalnymi. Jechaliśmy Rajd Lipawy w mistrzostwach Europy – to też jest bardzo szybki rajd. Ale myślę, że jest jednocześnie o wiele mniej skomplikowany, niż Rajd Finlandii. W ramach przygotowań na pewno będę chciał pojechać na Litwę, lub Łotwę, gdzie również są tak szybkie odcinki. Na pewno dużo czasu spędzę na oglądaniu onboardów. Postaram się zapamiętać jakieś sekcje – szczyty, skoki, linię przejazdu, sposób ustawiania auta. Ale do Rajdu Finlandii pozostało jeszcze trochę czasu. Teraz skupiam się na najbliższych wyzwaniach.
WRC: Kwiecień zapowiada się dla ciebie bardzo pracowicie. Wielkanoc, ale później od razu Rajd Valasska, Rajd Chorwacji i Rajd Świdnicki. Jak podchodzicie do tego tematu od strony logistycznej?
JM: Tak – kwiecień będzie bardzo pracowity. Na początek Valasska, gdzie oficjalnie zadebiutuję w samochodzie Rally2. Jasne – w tym roku nie jest to runda mistrzostw Czech, a rallysprint z 70 kilometrami odcinków specjalnych. Natomiast nie zmienia to faktu, że to będzie bardzo wymagający rajd. W dodatku będziemy mieli ogromną konkurencję i chętnie porównamy nasze tempo do czeskich załóg. Później od razu ruszamy do Chorwacji i wskakujemy do auta Rally3. A następnie… Rajd Świdnicki i znów powrót do Rally2. Będzie naprawdę mnóstwo pracy.
„Będziemy w uderzeniu”
WRC: I mnóstwo dobrego rytmu?
JM: Na całe szczęście wszystkie te rajdy są na asfalcie. Wydaje mi się, że podczas Rajdu Świdnickiego będziemy już „w uderzeniu”. Myślę, że wtedy będziemy już mieli tak dobry feeling, że ten rajd wyjdzie nam naprawdę dobrze.
WRC: Jaki jest plan na Rajd Chorwacji? Myślisz, że podium jest w zasięgu?
JM: Myślę, że tak. Natomiast jak już wcześniej zaznaczyłem – aby stanąć w Chorwacji na podium, musimy przejechać bardzo dobry i czysty rajd, a na dodatek mieć trochę szczęścia. Jasne – bardzo chciałbym być tam na podium. Ale to będzie trudny rajd. Liczę raczej na wynik w TOP5 i wtedy będziemy bardzo zadowoleni.
WRC: Będziecie tam jedynymi Polakami. To dodatkowy bodziec do tego, aby się dobrze zaprezentować?
JM: Tak. Na Rajdzie Szwecji były trzy polskie załogi – teraz będziemy tylko my. Trochę szkoda, bo fajnie, kiedy jest więcej załóg z naszego kraju. Ale jest jak jest. Na pewno jest to motywacja do tego, aby jeszcze lepiej się zaprezentować.
Jakub Matulka: „Planujemy start w Rajdzie Polski”
WRC: Kalendarz Junior WRC składa się z pięciu rajdów. Czy bierzecie pod uwagę udział również w innych rundach WRC w tym roku?
JM: Planujemy start w Rajdzie Polski samochodem Rally3. Nie mogę się doczekać. Naprawdę uwielbiam ten rajd.
WRC: W tym sezonie testowałeś już auto Rally2 i Rally3. Jak przychodzi ci ta zamiana konstrukcji?
JM: Ta przesiadka w moim przypadku przebiega bardzo płynnie. Podczas testów w takich sytuacjach nie działo się nic złego. Wręcz przeciwnie – powiedziałbym, że ta prędkość w samochodzie Rally2 pozwoliła mi znaleźć więcej spokoju w aucie Rally3. Jest trochę wolniej, na wszystko mam więcej czasu i uważam, że autem Rally3 jestem w stanie pojechać teraz o wiele szybciej.
WRC: Skąd u ciebie pomysł na rajdy?
JM: Kiedy byłem dzieckiem uprawiałem narciarstwo alpejskie. Natomiast później nie widziałem już przyszłości w tym sporcie. Z kolei mój tata od lat 90. zawsze miał coś wspólnego z rajdami. W końcu kupił pucharowego Peugeota 206, zaczęliśmy jeździć na tor w Tychach, Kielcach… no i się zaczęło. Moja pasja rozkręciła się do tego stopnia, że teraz jesteśmy właśnie w tym miejscu, a ja startuję w mistrzostwach świata i autem Rally2 w mistrzostwach Polski.
„Mocno odjechali… i tak wyszło”
WRC: Do samochodu rajdowego wsiadłeś dopiero w 2021 roku, tak?
JM: Dokładnie tak. Można więc powiedzieć, że to dopiero mój trzeci sezon w rajdach samochodowych. Do 18. roku życia jeździłem na nartach… Byłem na dosyć wysokim poziomie. W zawodach juniorskich startowałem w mistrzostwach Polski i pucharach świata. Jednak pojawiły się kontuzje i lekkie wypalenie. W kategoriach dziecięcych byłem w stanie konkurować z Austriakami, Szwajcarami, czy Francuzami. Ale oni później weszli do swoich kadr narodowych, a u nas takiej nie było. Mocno odjechali… i tak wyszło.
WRC: Cykl Junior WRC nigdy nie jest celem drogi, a przystankiem. Jaki jest ten punkt docelowy w twojej drodze?
JM: Myślę, że takim celem jest walka o czołowe pozycje w klasie WRC 2.
WRC: Stąd starty Fabią?
JM: Tak. To wszystko składamy razem w słowo „rozwój”. To jest taki sezon, w którym wielu rzeczy się nauczymy. Poznamy rajdy WRC i poznamy samochód Rally2. Czy będziemy gotowi na starty w WRC 2? Nie mam pojęcia. Ale będziemy chcieli skupić się na regularnych startach autem Rally2.
„Nie stawiam sobie celów w RSMP”
WRC: Wybór Skody był naturalny. Kto będzie się zajmował obsługą tego samochodu?
JM: Obsługą w RSMP zajmie się stajnia EvoTech. To świetny zespół. Jesteśmy już po testach i ta współpraca się bardzo dobrze układa. Zobaczymy, jak to będzie wyglądało na pierwszym rajdzie sezonu.
WRC: Masz na mistrzostwa Polski jakieś cele? Myślisz, że walka o tytuł będzie realna?
JM: Nie stawiam sobie celów na RSMP. Traktuję je jako naukę nowego samochodu. Oczywiście – fajnie będzie się sprawdzić i porównywać do rywali. Jedziemy tam po to, żeby walczyć o jak najlepsze pozycje. Sam jestem ciekawy, jak to wypadnie. W którym miejscu w stawce będziemy w Świdnicy. Jeśli będą szanse, to na pewno powalczymy.
„Jestem profesjonalnym kierowcą rajdowym”
WRC: Od poprzedniego sezonu współpracujesz z Danielem Dymurskim. Jak się dogadujecie pomimo różnicy wieku?
JM: Tej różnicy wieku między nami w ogóle nie czuć. Daniel jest świetnym gościem i uważam, że jesteśmy dobrymi kolegami. Jego doświadczenie w pilotażu jest gigantyczne. Jeździł z wieloma szybkimi kierowcami w bardzo trudnych rajdach. Czy to w ERC, czy w RSMP. Często korzystam z jego wiedzy. Bardzo mocno pracowaliśmy nad opisem trasy – on bardzo mocno ewoluował od początku poprzedniego sezonu. Daniel wprowadził też spokój w naszym samochodzie – on jest oazą spokoju. Zwraca mi uwagę na to, jak podejść do kolejnego oesu, czy też pętli. Zrobił ze mnie o wiele bardziej dojrzałego i świadomego kierowcę.
WRC: W zeszłym roku wystartowałeś w 17 rajdach. Jakim cudem masz na to wszystko czas?
JM: Mam taki komfort, że aktualnie zajmuję się tylko rajdami samochodowymi. Jestem profesjonalnym kierowcą rajdowym i mam nadzieję, że dzięki takiemu poświęceniu będę mógł zajść daleko.
WRC: Mistrzostwa Polski traktujesz jako odpowiednie miejsce do nauki?
JM: Dobrze znamy ten cykl, więc w bardziej komfortowy sposób będę mógł nauczyć się najszybszego samochodu w naszym kraju. Oczywiście moim sponsorom również zależało na tym, abyśmy pojawili się w mistrzostwach Polski. I uważam, że jest to bardzo dobre połączenie, w którym obie strony korzystają.
Jakub Matulka: „Bardzo mocno mnie wspierają”
WRC: Jak wygląda twój normalny dzień pomiędzy rajdami?
JM: Budzę się dosyć wcześnie i czasami idę pobiegać. Później mam trening psychomotoryczny, albo siłowy. W ciągu dnia trzeba wykonać mnóstwo pracy. Czy to pod kątem logistyki, czy też przygotowania do kolejnych startów. Jeśli zbliża się rajd, to oczywiście dochodzi do tego przygotowanie z onboardami, czy jazda na symulatorze.
WRC: A dieta?
JM: Myślę, że czasami powinienem zwrócić na to większą uwagę. Staram się odżywiać zdrowo, ale zdarza mi się zjeść coś… mniej zdrowego. Na co dzień nie patrzę na kalorie, ale na całe szczęście nie mam z tym jeszcze problemów.
WRC: Jeździsz w barwach LOTTO. Jak udało ci się nawiązać współpracę z Totalizatorem Sportowym?
JM: Współpracę z Totalizatorem Sportowym nawiązaliśmy przed sezonem 2023 i bardzo się z tego cieszę. Są moim głównym partnerem i bardzo mocno mnie wspierają. Poznaliśmy się już w czasach moich startów w narciarstwie alpejskim, więc przez to komunikacja była ułatwiona. Przedstawiliśmy nasz plan, cele, ambicje i udało nam się znaleźć wspólną płaszczyznę, co bardzo mnie cieszy.