Dodge pokazał pierwszego elektrycznego muscle cara. Te dwa słowa się wykluczają

Jeśli myślałeś, że samochody elektryczne ze swoją gigantyczną masą pokazały już wszystko, byłeś w błędzie. Kolejne elektryki mogą negatywnie zaskakiwać i dokładnie tak jest z tym Dodge Chargerem. 

Ósma generacja Dodge Chargera pojawia się na rynku 

Gdy Stellantis zdecydował się nie używać ośmiocylindrowego silnika w swoim muscle carze, od razu było wiadomo, że będą romansować z technologią elektryczną. Kiedy Dodge ujawnił pierwszy samochód koncepcyjny w 2022 roku, odzew był tak zły, że musieli wziąć na wstrzymanie. 

Ford w tym samym czasie może świętować, bowiem ich Ford Mustang wciąż będzie miał silnik V8. Chevrolet też zrezygnował ze swojego Camaro z silnikiem spalinowym, a następca powinien być dostępny tylko jako elektryk. Ford będzie więc jedynym producentem z „Big Detroit Three”, który będzie miał pełnoprawnego, ortodoksyjnego muscle cara w swojej ofercie. 

Wracając jednak do Chargera. Najnowszy Dodge będzie miał 5,2 metra długości. Jest więc większy niż BMW X7, czy Mercedes-Benz klasy S. Ale to jeszcze nic. Dodge będzie ważył absurdalne 2,6 tony. To szalona liczba nawet jak na amerykańskiego muscle cara. W linii prostej może i będzie szybki, ale nie potrafimy wyobrazić sobie scenariusza, w którym ten samochód będzie w stanie skręcać. 

Czy moc będzie równie absurdalna?

Początkowo pojawią się dwie wersje elektryczne R/T oraz SCAT Pack. Oba mają akumulatory o pojemności 100,5 kWh, a ich zasięg powinien wynosić odpowiednio do 510 i 418 kilometrów. Ale dynamika nie będzie zachwycająca. Wersja R/T S o mocy 503 KM może przyspieszyć do 100 km/h w 4,7 sekundy, podczas gdy wersja 680-konna zrobi to w 3,3 sekundy. Maksymalne prędkości dla obu samochodów to 216 i 221 km/h… 

Ostatnie wartości można osiągnąć tylko poprzez naciśnięcie przycisku boost na kierownicy. Zwiększa on potencjał napędu o 40 KM i działa tylko przez 15 sekund. Nie wiemy, czy to wzmocnienie uwarunkowane jest pojemnością baterii, ale wszystko na to wskazuje. SCAT otrzyma wersję driftową. 

Dodge nie ujawnił jeszcze cen, ale z pewnością będą one wyższe niż 50 730 dolarów, które Ford pobiera za swojego Mustanga z silnikiem V8. Jego wydajność pozostaje niezmieniona, natomiast jeśli chodzi o elektrycznego muscle cara… cóż, ocenę pozostawiamy wam.