Nowe samochody tylko dla firm?
Dla producentów i salonów samochodowych, największymi klientami zawsze były, są i będą firmy. To właśnie one dokonują największych zakupów i nie liczą się do końca tak z pieniędzmi, jak przysłowiowy Kowalski. Osoby fizyczne też jednak pozostają targetem, bowiem wbrew pozorom stanowią ważny procent na rynku. A żeby zwiększyć sprzedaż potencjalnie logicznym krokiem wydaje się dążenie do obniżenia cen.
To też jednak dla producentów nie jest takie proste zadanie. Wystarczy tylko spojrzeć na zmiany, jakie niemalże systematycznie wprowadza Unia Europejska. Od lipca tego roku każdy nowy samochód będzie musiał być wyposażony w dodatkowe systemy. Nikt nie wstawi ich tam za pół wartości, czy w takiej samej cenie, a to sprawia, że automatycznie ksozt auta podskoczy o kilka tysięcy złotych. Ciężko nawet szukać nawet możliwości, gdzie szukać tych oszczędności.
Prezes koncernu Stellantis nie zamierza wchodzić w batalię cenową pt. kto da mniej, bo ma świadomość tego, że można bardzo źle na tym wyjść. Powołuje się tutaj na to, że nie chce doprowadzić do spadku rentowności firmy. Trzeba również przyznać, że takie spojrzenie może wynikać również z całkiem dobrych wyników sprzedażowych. A skoro coś funkcjonuje na odpowiednim poziomie, to trudno na siłę uszczęśliwiać ludzi. Carlos Tavares wedle informacji z 2023 roku zarobił rok wcześniej ponad 23 miliony euro w rok, jako prezes.
Wyścig na mniejsze ceny będzie jednak trwał
Trudno walczyć na rynku o klientów, gdy ci tylko widzą nieustanne podwyżki. Dlatego też inni producenci szukają rozwiązań, które pozwolą na obniżenie cen. Nie jest w końcu żadną tajemnicą, że bardzo często to właśnie cena najczęściej jest czynnikiem decydującym o kupnie danego samochodu. Volkswagen już w ostatnim czasie postanowił poprawić swoje ceny na korzyść klientów, których interesują samochody elektryczne. Złośliwcy twierdzą jednak, że wynika to z faktu, że nad elektrykami w dobie coraz większej wiedzy o nich, działa na niekorzyść wiedza klientów. Wolą oni z tego powodu sięgać po auta spalinowe. Te jak wiadomo są też znacznie tańsze.
Tesla także wyszła do klientów ze znacznie korzystniejszą ofertą. Tutaj także warto zwrócić uwagę na to, że mowa o samochodach elektrycznych. W dodatku nie można pominąć faktu, że chiński rynek stawia coraz bardziej na europejski. Pojawia się wiele modeli korzystnych cenowo, przez co konkurencja musi reagować tnąc ceny.
Na pewno w najbliższych miesiącach, a zwłaszcza latach, rynek na pewien sposób będzie szukał różnych rozwiązań. Producenci będą musieli odpowiedzieć na to co robi konkurencja, ale także na to, jak do tego wszystkiego podchodzą klienci i jak ostatecznie reagują. Wszystko powinno zmierzać w jednym kierunku – takim, w którym będzie rządził nie tylko rynek wtórny. Bo i ten przecież musi mieć swój początek.