Neuville odpalił armaty. Niestety
Co jakiś czas w sieci odgrzewany jest głośny wywiad, którego udzielił Thierry Neuville w czerwcu ubiegłego roku dla portalu „Autohebdo”. Loic Rocci zadał mu tam kilka standardowych pytań, nic odkrywczego. Natomiast odpowiedzi Belga wywołały burzę w środowisku. Burzę, która do dzisiaj odbija się echem, a wypowiedzi Thierry’ego są często cytowane. Czy ktoś tak naprawdę zdążył się zastanowić nad sensem tego, co powiedział kierowca Hyundaia? Uznajemy go za autorytet, a może to po prostu kompletne bzdury? W pewnym momencie może się okazać, że to człowiek bez ambicji, który wiecznie musi na coś narzekać. Dlaczego brać jego słowa na poważnie?
Jasne – panowie zaczęli od ustalenia tego, że zainteresowanie cyklem WRC maleje. To żadne odkrycie. Wie to każdy, kto śledzi Rajdowe Mistrzostwa Świata chociażby w stopniu podstawowym. Pytanie brzmi, dlaczego tak jest? Co należy zmienić? Thierry Neuville ma na ten temat swoje przemyślenia i czasami zastanawiam się, czy to dobrze, że się nimi dzieli ze światem. Co gorsza, Belg stwierdził, że często rozmawiają na ten temat z promotorem i FIA i oni są czasami zainteresowani tymi pomysłami. Czy efektem takich rozmów był nowy, kompletnie bezsensowny i komplikujący wszystko system punktacji? Jeśli tak, to gratuluję.
W WRC nie ma gwiazd
Tak, to jest to stwierdzenie, które cytowane jest najczęściej. W WRC nie ma nawet gwiazd – stwierdził Neuville. Belg podkreślił, że kiedy zaczynał, gwiazdą był Sebastien Loeb i to była… prawdziwa gwiazda. Później, zdaniem Thierry’ego, nikt do takiego miana już nie urósł, nawet Sebastien Ogier. Zasadniczo jestem w stanie się zgodzić z tym twierdzeniem, ale co za tym idzie? Jakie płyną z tego wnioski? Takie, że WRC to aktualnie zbieranina przypadkowych chłopaków, którzy tylko od czasu do czasu chcą się pościgać, ale nie chcą nic dać od siebie?
Neuville podkreślił, że zawodnicy WRC nawet nie próbują tego zmienić w social mediach. Ale kogo to jest wina? FIA? Promotora? Czy samych zawodników? Może wnioski powinny być takie, że to oni maja na tyle mało charakteru, że nikogo nie interesują? Owszem, w WRC nie ma dużej, rozpoznawalnej postaci, ale kogo to jest wina? Sam Thierry twierdzi, że nie czuje się gwiazdą. No brawo, gratuluję ambicji. Skoro wielokrotny wicemistrz świata i jeden z głównych faworytów do tytułu nie czuje się gwiazdą serii, to kto się ma nią czuć? Takamoto Katsuta? Gregoire Munster? No ludzie…
Ciągłe narzekanie
Męczy mnie takie ciągłe narzekanie. Wszystko im nie pasuje. Nie pasują im opony, długość rajdów, ich format, przepisy, samochody. To co im pasuje? No i nie ma gwiazd. No to może pora, aby jeden z drugim coś zmienili w tej materii? A – bo kiedyś byli Colin McRae, Carlos Sainz, Sebastien Loeb, Petter Solberg, Marcus Gronholm, Tommi Makinen itd. No byli. Ale przecież to nie jest tak, że ich kariery ktoś sztucznie wykreował. Nie siedział za nimi sztab ludzi z działu PR pracujący dzień i noc nad ich social mediami, aby zawodnicy wydawali się ludziom prawdziwymi gwiazdami. Przecież to tak nie działa.
Oni sami zapracowali na swoją reputację i szacunek. Nikt im tego nie dał. W WRC nie ma gwiazd? No to może weźcie się do roboty? Zróbcie coś, aby ludzie was postrzegali w takich kategoriach. Teraz i kiedy skończycie już swoją przygodę z rajdami. Tu trzeba mocnego charakteru, odwagi, polotu, finezji. A nie ciągłego narzekania na wszystko i opowiadania o tym, co tak bardzo się wam nie podoba i dlaczego. W sieci często krąży takie prześmiewcze stwierdzenie, że w czołówce mistrzostw świata mamy aktualnie nie gwiazdy, a „gwiazdeczki”. A to zupełnie zmienia kontekst. Czy tak to pokolenie ma być zapamiętane? Jako gromada chłopców, którym nigdy nic nie pasowało?
Neuville’owi nie podoba się format mistrzostw
Tak, Thierry stwierdził też, że format mistrzostw jest zbyt skomplikowany i brakuje tu elementów rozrywki. Niestety Belg postanowił rozwinąć tę myśl. Neuville stwierdził, że większość rund nie powinna trwać dłużej, niż dwa dni. Podkreślił też, że jednocześnie nie można zatracić DNA mistrzostw, czyli że Rajd Monte Carlo powinien rozgrywać się na przestrzeni czterech dni, a Rajd Safari nawet na przestrzeni sześciu dni. Jednak Rajd Finlandii według Belga powinien być skrócony do jednego dnia, maksymalnie półtora, bo to dodałoby mu sprinterskiego charakteru. Ba, Thierry dodał jeszcze, że to sprawiłoby, że ludzie bardziej by się identyfikowali z taką rywalizacją.
Po przeczytaniu tych słów musiałem wyjść zapalić, chociaż bardzo nie chciałem tego robić, bo na zewnątrz temperatura sięga -20 stopni Celsjusza. Najpierw Belg mówi coś o zachowaniu DNA rajdów, a potem sugeruje, że Rajd Finlandii powinno się skrócić do jednego dnia i nadać mu sprinterskiego charakteru. Mowa o tym samym Rajdzie Finlandii który w DNA w latach 80. i 90. miał długie trzy dni rywalizacji a zawodnicy mieli do pokonania odcinki specjalne łączną długością zbliżające się pod 500 kilometrów, w tym dużą z nich część w nocy.
Problemem jest format rajdów?
Dlaczego Neuville „zaatakował” tu właśnie Finlandię? No bo przecież na pewno nie dlatego, że przez 11 lat swoich startów tylko 2 razy stał tam na podium i nigdy nie wygrał. Ależ ludzie by się identyfikowali z takim rajdem, co? Już widzę tę rzeszę kibiców z całego świata, którzy na jeden dzień przyjeżdżają do Jyvaskyla oglądać chłopaków na 7 odcinkach specjalnych. Tak, to na pewno poprawiłoby sytuację w WRC. Co do zasady moim zdaniem rajdy muszą mieć jeden, konkretny schemat i format. W innym przypadku musielibyśmy przygotować pięć różnych systemów punktacji, żeby to jakoś sprawiedliwie wynagrodzić. I skomplikować wszystko jeszcze bardziej.
Co do aktualnego formatu rajdów… myślę, że w zasadzie to nie ma się do czego przyczepić. Prawdopodobnie z biegiem czasu będzie trzeba pójść w kierunku, w którym od dawna idzie Rajd Meksyku, czyli o wiele więcej miejskich superoesów. Koniec końców nie miałbym dużego problemu z tym, aby – powiedzmy – do godziny 16 rywalizacja odbywała się na normalnych odcinkach specjalnych, a później, od tej 16 do 20 regularnie przenosiła się do ludzi – do centrum miast. To tylko jeden z pomysłów, wymyślonych teraz na szybko.
Kolejne zmiany?
Wiem, że to nie ta liga, natomiast spójrzcie na Rajd Śląska. W ciągu dnia impreza rozgrywa się na normalnych oesach, a wieczorami przenosi się pod Spodek, albo pod Stadion Śląski. No i gdzie jest największe show, gdzie jest najwięcej kibiców? No oczywiście, że pod Spodkiem i Stadionem Śląskim. Jest to jakiś kierunek, chociaż o tym Neuville akurat nie pomyślał. Pomyślał za to o tym, aby zupełnie zmienić format niedzielnej rywalizacji. Aby Power Stage przejeżdżany był dwukrotnie, a pomiędzy przejazdami…
A pomiędzy przejazdami miałyby się odbyć widowiskowe co-drive’y w trakcie których zawodnicy przewoziliby na prawym fotelu elektrycznych samochodów celebrytów i influenserów. Naprawdę, ktoś życzliwy Belgowi nie powinien publikować tego wywiadu. Na koniec Neuville wyraził ubolewanie, że wraz ze swoim menagerem przez lata zgłosił promotorowi mnóstwo pomysłów, natomiast nikt nie chciał ich wysłuchać. Może – Thierry – należałoby się zastanowić, dlaczego nikt nie chce ich słuchać? Bo jeśli są chociaż w połowie tak bezsensowne, jak te poruszone w tym wywiadzie, to kompletnie się temu nie dziwię.