Niższe ceny benzyny E10, diesla i LPG
Badania polskiego rynku potwierdzają, że ceny paliw spadły od 1 stycznia 2024 r. Wczoraj przytaczaliśmy raport e-petrol.pl, natomiast inne instytucje analityczne także potwierdzają trend spadkowy.
Biuro Maklerskie Reflex obliczyło, że względem końcówki grudnia, benzyna 95-oktanowa E10 oraz 98-oktanowa potaniały o 4 grosze na litrze. Obecnie za Pb95 płacimy średnio 6,26 zł/l, a za Pb98 6,82 zł/l.
Taką samą skalę spadku cen zaobserwowano w przypadku oleju napędowego. Diesel kosztuje w Polsce już zazwyczaj tylko 6,43 zł/l. Tanieje także autogaz, bo za LPG płacimy średnio 2,91 zł/l.
Dlaczego ceny spadły?
Obniżki cen paliw nieco zaskoczyły kierowców. Wielu z nich obawiało się, że pojawienie się nowej benzyny E10, czyli z większą zawartością biokomponentu będzie oznaczać większe koszty. Obawy napędzała decyzja ministra infrastruktury, Dariusza Klimczaka o zwiększeniu stawki opłaty paliwowej.
„Zmiany cen na rynku hurtowym obserwowane jeszcze przed 1 stycznia zniwelowały skutki wzrostu opłaty paliwowej” – tłumaczy zjawisko Urszula Cieślak z BM Reflex. Faktycznie, w okolicach 30 grudnia w polskich rafineriach paliwa wyraźnie potaniały. Diesel stopniowo taniał jeszcze przed świętami. Choć ceny nieco odbiły, to pozostają na stabilnym poziomie.
Ryzyko podwyżek jest jednak poważne
Mogłoby się wydawać, że to oznacza utrzymanie się tych względnie niskich stawek za paliwo na stacjach. Niestety sytuacja jest bardziej złożona. O ile do połowy stycznia nic gwałtownego nie musi się wydarzyć, to druga połowa miesiąca może stać pod znakiem podwyżek. Wszystko przez to, że drożeje ropa naftowa (prawie 79 dolarów za baryłkę) i paliwa gotowe na rynku europejskim, które musimy sprowadzać, aby zaspokoić popyt.
„Jeśli ceny ropy i paliw gotowych będą dalej rosnąć to będzie coraz mniej miejsca na dalsze spadki cen paliw na stacjach” – zauważa ekspertka BM Reflex. „Jednak w najbliższym tygodniu ceny powinny być stabilne, a średnie detaliczne utrzymają się na poziomie z bieżącego tygodnia” – uspokaja.
W dalszej perspektywie trudno jest coś trafnie przewidywać. Ropa może dalej drożeć powyżej progu 80 USD/bbl, ponieważ wciąż niespokojnie jest na Bliskim Wschodzie. „Wybuchy w Iranie, w wyniku których zginęło ponad 100 osób oraz zamknięcie największego pola naftowego w Libii z powodu protestów, wywołały wzrost cen ropy naftowej” – tłumaczy analityczka BM Reflex.
Kumulacja napięć doprowadza do zakłócenia nie tylko wydobycia, ale transportu morskiego ropy. Należy pamiętać, że niebezpieczeństwo na szlakach handlowych wywołuje wciąż wojna Izraela z Hamasem czy ataki jemeńskich Huti na tankowce na Morzu Czerwonym. Omijanie cieśniny Bab el-Mandab (łączy Morze Czerwone z Oceanem Indyjskim) napędza spiralę kosztów. Według szacunków amerykańskiej Agencji Informacji Energetycznej (EIA) w pierwszej połowie 2023 r. ten szlak stanowił ok. 12 proc. morskiego transportu ropy.
Źródło: www.reflex.com.pl