Za wcześnie na kolejny podatek dla kierowców
Jako kraj członkowski Unii Europejskiej jesteśmy zobowiązani do tego, aby wprowadzać szereg różnych rozwiązań oraz zmian. Wiadomo, że kilka z nich dotyczy w dużej mierze kierowców. Mowa o tzw. podatkach od posiadania samochodu, czyli dość wymyślnej rzeczy, która ma na celu sięgnięcie po kolejne pieniądze do naszych portfeli. A jak wiadomo, kierowcy to najlepsza grupa do dokładania nowych obciążeń finansowych.
W 2024 roku ma pojawić się podatek od nabycia samochodu, a dwa lata później od jego posiadania. Tak przynajmniej wyglądają wstępne plany, ale na razie nowy rząd nad nimi nie pracuje i też nie uważa, że terminy te są dla niego kluczowe – bo i nie są. Ministerstwa mają teraz zupełnie inne zadania po objęciu rządów i skupiają się zupełnie na innych tematach. Przeszłość także pokazuje, że to nic innego jak po prostu przerzucane śmierdzące jajko z rąk do rąk. A nie można zapominać, że w tym roku odbędą się kolejne wybory – samorządowe i europejskie. Te pierwsza już za kilka tygodni, a wstępna data planowana jest na 7 kwietnia. Za rok z kolei będą wybory prezydenckie, a więc ważny termin przed którym nikt nie chce podpaść wyborcom.
Cała procedura wprowadzenia zmian jest niezwykle długa. Najpierw należy przygotować projekt, a to może trwać dobre kilka miesięcy w najlepszym przypadku. Podobnie zresztą jak kolejny krok, czyli proces legislacyjny. Jeżeli tutaj wszystko okaże się należycie przygotowane i zaakceptowane przez Radę Ministrów, sejmowe podkomisje, komisje i głosowania, to do podpisu prezydenta mijają 33 do 42 tygodni. To pokazuje, że nie prędko należy spodziewać się zmian w tej kwestii. Nie można również zapominać o tym, że gdzieś po drodze powinny pojawić się również konsultacje społeczne.
Pieniądze z KPO i tak pojawią się na koncie
Kamieni milowych, jakie musi spełnić nasz kraj jest znacznie więcej, niż sam podatek od samochodu. Są rzeczy znacznie ważniejsze, jak chociażby przywrócenie praworządności – czego w dużej mierze oczekuje Unia Europejska od Polski. Można zatem spodziewać się, że temat podatku choć będzie się przewijał w sejmowych korytarzach co pewien czas, to jednak szybko nie dojdzie do skutku.
Nowy rząd będzie miał znacznie ważniejsze zadania w najbliższych miesiącach. A to tylko będzie jeszcze wyraźniej odwlekało w czasie wejście w życie zmian, o których tak naprawdę mówi się od dawna. Dla kierowców taki scenariusz jest najlepszym z możliwych, bowiem nie obciąży to ich finansów. Przynajmniej nie w tym roku, a bardzo prawdopodobne, że też i nie w następnym. Prędzej czy później jednak rząd skorzysta z takiej możliwości, więc prace nad projektem z czasem zapewne się rozpoczną. Nie ma co ukrywać, że to także bardzo łatwe pieniądze, po jakie można sięgnąć od obywateli. W dodatku nie będą one małe.