Weto Hyundaia
Przyszłoroczny sezon WRC 2024 może być kluczowy dla mistrzostw. Wszystko dlatego, że Hyundai rozważa zatrzymanie fabrycznego programu w rajdach. Koreański producent zadeklarował, że będzie obecny w mistrzostwach do końca poprzedniego cyklu homolgacyjnego samochodów Rally1. Ten zakończy się po sezonie 2024. Choć homologację tych konstrukcji przedłużono do 2027 r., to żaden zespół fabryczny nie zadeklarował publicznie pozostania w mistrzostwach świata.
This should be the outcome from FIA meet in Baku. And also the DR plan. But it is possible that due huge investment in Rally1, they will leave it for now
— GregorGRP (@GregorPavsic) December 27, 2023
Zazwyczaj dobrze poinformowany w kulisach WRC, słoweński dziennikarz Gregor Pavšič przekazał na X (dawniej Twitter) ciekawe informacje. Otóż według jego relacji, grudniowe posiedzenie Światowej Rady Sportów Motorowych przy FIA w Baku miało zakończyć się ogłoszeniem samochodów Rally2 czołową kategorią aut w WRC. To pomysł na rewolucję przedstawioną przez Davida Richardsa, powołanego do specjalnej grupy roboczej w FIA, która ma uzdrowić topową serię rajdową. Choć w środowisku kibiców słychać głosy poparcia, to sami producenci pozostają sceptyczni.
Kibice wierzą, producenci niekoniecznie
Wielu producentów uważa, że fani nie będą interesować się WRC na odpowiednim poziomiem, gdy dominującą kategorią będą obecne konstrukcje Rally2. Taki głos dali do zrozumienia już podczas spotkania z prezesem FIA na Rajdzie Akropolu. Przeciwnikiem tego rozwiązania ma być m.in. Hyundai, który poniósł ogromne koszty inwestycyjne w hybrydowe Rally1. Koreańczycy mieli zagrozić wycofeniem się z WRC, gdyby rewolucja stała się faktem. O tym samym pisze na swoim profilu Eric Dobrowolsky, związany z francuskim Auto Hebdo.
Prawdopodobnie Toyota także nie była zwolennikiem takiego podejścia, choć odejścia tego producenta nie należałoby się spodziewać. Japońska marka nie nie wystawia fabrycznego zespołu w WRC2, mimo premiery nowej Toyoty GR Yaris Rally2. Jednak inne marki reaktywują swoje fabryczne zaangażowanie w WRC2. Do gry wraca Citroen z trzema załogami. Prawdopodobnie swój oficjalny zespół wystawi też Skoda. Można się spodziewać, że trwa kalkulacja czy utrata jednego lub dwóch producentów, nie przyniesie możliwości zyskania innych 2-3 marek. Wiele mówi się m.in. o planach Renault na budowę auta Rally2.
Postawienie na Rally2 nie oznacza wysypu ekip fabrycznych
Jednak trzeba pamiętać o tym, że przejście na samochody Rally2 nie jest takie pewne. Mimo sporej liczby aut tej kategorii, poważne zaangażowanie producentów wydaje się problematyczne. Są to bowiem samochody bez elektryfikacji oparte tylko na silnikach spalinowych. To może kłócić się z polityką marki, które w sprzedaży aut osobowych nie mogą lekceważyć technologii niskoemisyjnych. Zarządy producentów mogą nie przeznaczyć środków na promocję „spalinowego” motorsportu.
Ratunkiem dla WRC może być dalszy rozwój paliw syntetycznych. Już teraz auta Rally1 używają e-paliwa, którego składniki pozyskuje się w sposób zrównoważony. W efekcie wyczynowe paliwo pozwala znacząco zmniejszyć emisję CO2. Rajdówki korzystają też ze zrównoważnych olejów smarnych. Ten aspekt podkreśla w swojej motorsportowej aktywności Skoda.
Co z Rally1 bez hybrydy?
Warto przypomnieć, że od 2024 r. będzie można wystawiać niehybrydowe samochody Rally1, które będą dociążone balastem. Jednak na razie nikt nie mówi o realnym przygotowaniu takiego auta. Należy rozumieć, że jest to furtka, która może stanowić przyszłość WRC. Chodzi o to, aby w przypadku dalszego odrzucenia obecnych Rally2 zaproponować coś pomiędzy. Jedną z opcji na topową kategorię jest coś, co nazywa się Rally2+, czyli samochody z WRC2 z dołożonym pakietem aerodynamicznym i być może większą zwężką na turbinie. To oznacza jednak dodatkowe koszty, a te często są barierą dla wielu producentów.
W obecnej sytuacji należy spodziewać się wszystkiego w WRC od 2025 r. Niewykluczone, że będzie to seria z prywatnymi tunerami, którzy wystawią obecne Rally2. Dzięki niskiemu progowi cenowemu, liczba uczestników mogłaby być znacząca. Jednak czy to podobałoby się kibicom? Na to pytanie nikt nie zna odpowiedzi, bo fani mogą deklarować jedno, a zrobić drugie. Należy pamiętać, że popularność WRC bywa ściśle związana z zespołami fabrycznymi. To one bowiem mają pokaźne budżety na promocję, które napędzają całą machinę. Bez nich WRC grozi poważny spadek zainteresowania, który widać m.in. na przykładzie mistrzostw Europy (ERC).