- Samochody z silnikami spalinowymi trzymają wartość bezpiecznie i liniowo
- Elektryki tracą na wartości gwałtownie – jest ku temu powód
- Używane auta elektryczne kosztują tyle, co ich spalinowe odpowiedniki
- Eksperci są przekonani – to nie są żadne anomalia
Benzyna i Diesel – ich wartość utrzymuje się na stabilnym poziomie
O tym, że samochody elektryczne mają mnóstwo wad pisaliśmy już wielokrotnie. I nie chodzi o jakieś nasze uprzedzenie do elektromobilności. Absolutnie nie. Samochody elektryczne są fajne, mieliśmy nawet okazję testować kilka z nich. Ale mają po prostu wiele ograniczeń, które ujawniają się dopiero przy dłuższym użytkowaniu.
Oczywiście – każdy samochód traci na wartości, to zupełnie naturalne. Ale jeśli zdecydujemy się na zakup nowej benzyny lub Diesla, spadek wartości będzie przewidywalny i w miarę liniowy. A do tego stosunkowo niski. Nawet jeśli dziś kupimy nowe auto za powiedzmy 150 000 złotych, za 3-4 lata bez problemu sprzedamy go bez większego problemu za kwotę ponad 100 000 złotych.
Wynika to z prostego faktu. Samochód z silnikiem spalinowym nawet jeśli będzie miał przebieg 100, 150 czy 200 tysięcy kilometrów, wciąż będzie miał pełną funkcjonalność. Co prawda przyszły nabywca będzie musiał liczyć się z większym ryzykiem wystąpienia awarii, ale auto będzie tak samo sprawne jak było jeszcze w momencie wyjazdu z salonu.
Samochody elektryczne tracą na wartości bardzo gwałtownie
Używane samochody elektryczne rządzą się jednak innymi prawami jeśli chodzi o utrzymanie wartości. A to spory kłopot dla obecnych właścicieli, bo nawet mimo dużo niższych cen, nikt nie chce kupować ich na rynku aut używanych. I jest ku temu bardzo ważny powód.
Samochody elektryczne, jak wspomnieliśmy wyżej, mają wiele ograniczeń. I to takich, które pojawiają się dopiero po pewnym czasie. Niestety, ale zużycie baterii i silnika elektrycznego jest dużo wyższe niż w przypadku samochodów spalinowych, co bezpośrednio przekłada się na użyteczność aut na baterie.
Używane elektryki w ciągu roku straciły na wartości gigantyczne sumy. Obecnie wiele z nich jest wycenianych na taką samą kwotę lub niższą jak ich spalinowe odpowiedniki. Ale ostatecznie i tak trudno je sprzedać, bo ich wartość jest praktycznie zerowa.
Używane samochody elektryczne kosztują tyle, co ich spalinowe odpowiedniki
Badanie przeprowadzone przez AutoTrader pokazuje, jak fatalna jest sytuacja na rynku używanych aut elektrycznych. Wiodący na świecie operator giełd samochodowych alarmuje, że ceny używanych elektryków zaczęły spadać w zawrotnym tempie.
Sytuacja zaszła tak daleko, że wiele używanych elektryków kosztuje obecnie tyle samo, co ich spalinowe odpowiedniki, nawet jeśli jako nowe kosztują o kilkadziesiąt procent więcej. AutoTrader twierdzi, że różnice sięgające 100 000 złotych przy zakupie nowego auta zamieniły się w „nic” przy sprzedaży używanego. I podaje kilka dających do myślenia przykładów.
AutoTrader podaje, że tanie elektryczne Renault Zoe kosztowało we wrześniu 2022 roku o 40 000 zł więcej niż porównywalne Clio. Teraz jednak cena obydwu egzemplarzy osiągnęła ten sam poziom. Podobnie – rok temu 3-letni elektryczny Jaguar I-Pace był droższy o o koło 60 000 zł od porównywalnego F-Pace. Dziś samochody te dzieli już tylko kwota 20 000 zł. I to na korzyść spalinowej wersji.
Największe różnice można dostrzec porównując Teslę Model 3 z BMW Serii 3 w porównywalnych specyfikacjach. Różnica w cenie w ciągu roku stopniała ze 110 000 zł to… 5000 zł. Straty właścicieli samochodów elektrycznych są zatem gigantyczne.
Eksperci są przekonani – to nie są żadne anomalia
AutoTrader w swoim komunikacie prasowym podaje, że spadek cen elektrycznych jest powszechny i nie powinien nikogo dziwić. Nathan Coe, dyrektor wykonawczy firmy dodaje, że rynek zachowuje się racjonalnie, bo popytu na używane, drogie elektryki po prostu nie ma.
Nie bez znaczenia pozostaje fakt, że nowe elektryki kupują głównie floty i firmy. Żadna duża firma nie zasila jednak swoich flot samochodami używanymi. Dlatego też ceny muszą w naturalny sposób spadać. A nikt o zdrowych zmysłach nie zapłaci na rynku używanym więcej za elektryka niż za porównywalny samochód z silnikiem spalinowym.
Pokazuje to tylko, że racjonalność ekonomiczna zawsze zwycięża. Wydaje się, że po wielu ostatnich ciosach dla samochodów elektrycznych spadek wartości może dać do myślenia wielu potencjalnym nabywcom samochodów elektrycznych. Tym bardziej, że nawet za niewielkie pieniądze ciężko jest w ogóle taki samochód sprzedać.