Ceny paliw idą do góry. Kierowcy nie mają powodów do optymizmu
Z najnowszych danych przedstawionych przez serwis e-petrol.pl wynika, że średnia cena benzyny Pb95 w naszym kraju wynosi aktualnie 6,10 zł za litr. Olej napędowy wyceniany jest na 6,14 złotego za litr paliwa. Najnowsze dane analityków opublikowane 25 października stawiają sprawę jasno. Ceny paliw poszły do góry i jest drożej, niż choćby jeszcze przed tygodniem. Ale czy to już powód do dużego niepokoju?
Z informacji przedstawionych przez „Rzeczpospolitą” wynika, że ceny paliw w hurcie poszły do góry. Stało się zatem to, czego się spodziewaliśmy. Po wyborach parlamentarnych stawki poszły do góry. Póki co jeszcze nie są to drastyczne podwyżki, ale kto wie, co przyniosą nam nadchodzące tygodnie. A do końca roku zostało jeszcze trochę czasu. W ostatnim czasie notowania ropy naftowej zaliczają kilkuprocentowe zmiany, zarówno w górę, jak i dół. Baryłka ropy Brent w środę kosztowała 87,74 dol. „Dotychczasowe ceny były zaniżone, nie odzwierciedlały warunków na rynku europejskim. To, co obserwujemy dziś, to urealnienie poziomu cen i stopniowe przywracanie równowagi rynkowej” – tłumaczy analityk BM Reflex, Rafał Zywert, cytowany przez serwis money.pl.
Ta sytuacja jasno pokazuje, że ceny paliw wracają do normy europejskiej. Około 25 proc. benzyny i 30 proc. diesla, który jest sprzedawany na stacjach benzynowych w naszym kraju pochodzi z zagranicy. Wiele więc wskazuje na to, że ceny paliw w naszym kraju będą raczej tożsame z ogólnoeuropejskim trendem. Nie ma więc co nastawiać się na kolejne obniżki cen. Takie jak chociażby przed wyborami.
Ceny paliw pomału wracają do stawek rynkowych
Ile zatem powinny aktualnie kosztować paliwa na stacjach paliw, aby analitycy uznali, że stawki są tożsame z poziomem rynkowym? Eksperci nie mają wątpliwości i podają konkretne stawki. „Jeśli weźmiemy pod uwagę obecną sytuację na rynkach, to litr benzyny powinien kosztować około 6,5 zł, a diesla w graniach 6,9-7 zł” – mówi Rafał Zywert w rozmowie z money.pl.
O tym, jakie będą ceny paliw, będzie decydowała sytuacja na Bliskim Wschodzie, co zaznaczył ekspert Dawid Czopek. „Głównym czynnikiem, który będzie decydował o kierunku cen paliw, są notowania ropy. Rynki obserwują konflikt w Izraelu i strefie Gazy. Jeśli Iran się przyłączy, zablokuje cieśninę Ormuz, przez którą przepływa 20 proc. światowej ropy, to cena surowca sięgnie 150 dol. za baryłkę. Jeśli Hamas wypuści zakładników i nie dojdzie do inwazji lądowej, ceny ropy spadną poniżej 80 dolarów”.