Europa z niecierpliwością wypatruje pierwszych płatków śniegu, mając magazyny gazu wypełnione aż w 95%. To imponujący wynik, ale czy wystarczający? Wiele wskazuje na to, że nawet pełne magazyny mogą nie uchronić nas przed wzrostem cen gazu.
Mniej gazu z Rosji
Choć nasz kontynent z dumą ogłasza, że zmniejszył zależność od rosyjskiego gazu – teraz stanowi on jedynie 20% importu w porównaniu do 41% przed kryzysem ukraińskim – to wciąż jesteśmy na łasce kapryśnej pogody. Ostatnia zima była łaskawa, z temperaturami wyższymi niż średnia z ostatniej dekady, co pozwoliło nam zaoszczędzić. Ale co, jeśli nadchodząca zima przyniesie mrozy?
Kluczowa będzie pogoda!
Eksperci z Allianz Trade ostrzegają: „Ostrzejsza zima może nadwyrężyć rezerwy energetyczne kontynentu”. Ceny gazu, które do tej pory były względnie stabilne, mogą być podatne na gwałtowne wahania. Prognozy mówią o średniej cenie 45 euro/MWh w czwartym kwartale 2023 r. Andrzej Sikora, prezes Instytutu Studiów Energetycznych, zwraca uwagę, że choć magazyny gazu w Europie są pełne, rynek może mieć trudności ze znalezieniem odbiorców na gaz w dalszej części roku. Zastanawiające jest, że osiągnęliśmy ten poziom zapełnienia szybciej niż w 2022 roku.
Polska, jako ważny gracz na rynku gazu, odebrała w terminalu w Świnoujściu 45 transportów LNG w ciągu ostatnich dziewięciu miesięcy. Główne kierunki dostaw to Katar, Stany Zjednoczone i Norwegia. Ale czy to wystarczy, aby przetrwać zimę?
Europa w napięciu
Wielokrotnie sugeruje się zimę stulecia, bardzo silne mrozy i ogólnie ciężki czas przed nami. Bardzo często wiele z tych negatywnych prognoz ostatecznie pozostaje jedynie fikcyjnym scenariuszem. Pozostaje mieć nadzieję, że również będzie tak w tym roku.
źródło: money.pl