Od września rośnie liczba wypadków na drogach. Statystyki jasno to obrazują, nie jest dobrze
Analizy jasno pokazują, że najwięcej wypadków ma miejsce we wrześniu w godzinach od 16:00 do 19:00. Główną przyczyną takiego stanu rzeczy jest nieustąpienie pierwszeństwa pieszym w miejscu do tego przeznaczonym. W 2022 roku tego typu wypadków było 4 609, a w ich wyniku 453 osoby zginęły. Ten niepokojący trend nadal się niestety pojawia, co nie wpływa dobrze na ogólnie postrzegane bezpieczeństwo na drogach w naszym kraju. Niestety, nie są to dobre informacje.
„Szybciej zapadający zmierzch oraz jesienno-zimowe warunki drogowe mogą powodować zbyt późne zauważenie pieszego czy wydłużyć drogę hamowania. Kierowcy muszą zwalniać w okolicach pasów, aby nie tylko mieć pewność, że nikt akurat nie przechodzi, ale także zauważyć osobę, która zbliża się do zebry i móc zatrzymać się na czas. W latach 2018-2021 następował znaczący spadek wypadków na przejściach dla pieszych, ale w roku 2022 odnotowano wzrost. W interesie wszystkich jest to, aby ponownie odwrócić ten trend” – mówi Adam Bernard, dyrektor Szkoły Bezpiecznej Jazdy Renault, cytowany przez serwis MotoFakty.
„Sprawcami najechania na pieszego są w większości prowadzący samochody osobowe (prawie 80%), ale zdarzają się też wypadki spowodowane przez rowerzystów (150 przypadków) czy kierujących hulajnogą elektryczną (60 zdarzeń)*. Wraz ze wzrostem popularności tych środków transportu może wzrastać liczba sytuacji niebezpiecznych z ich udziałem. Jeśli ktoś kieruje pojazdem, to ponosi też odpowiedzialność. Bez względu na to, jaki to pojazd. Nie można o tym zapominać. W 2022 roku dwie osoby zginęły w wypadku z winy kierującego rowerem” – dodaje pieszy.
Liczba wypadków rośnie, więc kierowcy nie mają powodów do optymizmu
W Polsce najczęściej ofiarami tego typu wypadków są osoby powyżej 60. roku życia. Jeśli chodzi o całościowe dane pobrane z Unii Europejskiej, to tutaj ten problem głównie dotyczy grupy 65+. Warto zatem zwrócić szczególną uwagę na pasach i ustępować pierwszeństwo pieszym, bo jest to nasz obowiązek, a jak widać, niektórzy nic sobie z tego nie robią.