Wiadomo, że nie tylko kierowcy seniorzy stanowią ryzyko
Dyskusja na temat nowych przepisów dla kierowców seniorów toczy się odkąd, unijni urzędnicy zdecydowali się na ważne zmiany przepisów. Wiadomo już, że od 1 stycznia 2024 r. ci po 65 roku życia odbędą obowiązkowe badania psychologiczne. To jeśli będą chcieli przedłużyć ważność swojego prawa jazdy. W następnej kolejności dla kierowców powyżej 70 roku życia planuje się wprowadzić kursy odświeżające.
Takie zmiany wprowadza się w ramach strategii „wizja zero”, która ma poprawić statystyki wypadków. Co ważne, utrata prawa jazdy w Polsce będzie oznaczała utratę uprawnień do kierowania pojazdami także w całej Unii. To dlatego, że obecne przepisy zostaną ujednolicone. To samo stanie się z limitami alkoholu za kierownicą.
Kierowcy seniorzy muszą się liczyć z tym, że kluczową rolę w tym, czy pojadą samochodem, może stanowić opinia lekarza.
To lekarz, a nie senior będzie informować o swoich schorzeniach?
Szczególną kwestią, jeśli chodzi prawo jazdy seniorów, są ich problemy zdrowotne. Zdaniem specjalistów tu lekarze powinni odgrywać ważną rolę. To dlatego, że nie jest rzadkością, że seniorzy takie problemy ukrywają. Ponadto, przeprowadzanie rozmów na temat zaprzestania prowadzenia samochodu przez krewnych seniorów uważa się za „trudne”.
Nie jest tajemnicą, że wszyscy użytkownicy dróg, którzy nie nadają się do jazdy, stwarzają „ryzyko”. To niezależnie od wieku, ale takie problemy częściej dotykają starszych kierowców. Schorzenia takie jak demencja i choroba Parkinsona prowadzenie samochodu wykluczają. Zlekceważenie przepisów i niezgłoszenie choroby może mieć nieprzyjemne konsekwencje. W razie kolizji lub wypadku kierowca będzie odpowiadał, jak za poświadczenie nieprawdy. Grozi za to kara do 3 lat pozbawienia wolności. Czytaj także: Kierowcy seniorzy, którzy to ukrywają, mocno ryzykują. Złapani zapłacą 5000 zł i stracą także prawo jazdy
Działania na rzecz zmiany przepisów o prawie jazdy dla seniorów podejmuje także Wielka Brytania. Tam rząd i DVLA rozpoczęły nowe konsultacje. Ich celem będzie zbadanie wniosków, o wydanie prawa jazdy dla osób cierpiących na schorzenia Dowody prawdopodobnie pomogą decydentom w podjęciu decyzji o ostatecznym kształcie przepisów.
Obecnie niezgłoszenie choroby do DVLA może skutkować karą grzywny w wysokości 1000 funtów (ponad 5 tys. zł). Ponadto w razie wypadku ubezpieczenie samochodu może przestać działać.
Wraz ze wzrostem liczby i złożoności wniosków o wydanie prawa jazdy lub jego przedłużenia w przypadku osób ubiegających się o jedno lub więcej schorzeń, rząd uważa, że nadszedł właściwy czas na dokonanie przeglądu istniejących ram prawnych – powiedział Minister dróg i transportu lokalnego Richard Holden