Kierowcy mają do dyspozycji duże i drogie elektryki
Elektryfikacja motoryzacji ruszyła dynamicznie do przodu i proces ten wspierają rządy, oferując nieco dopłat. Niestety obecnie są daleko do osiągnięcia celu w sytuacji, kiedy oferują głównie duże i drogie samochody. To prawda, że na takich jest łatwiej zarobić i wcisnąć do nich drogie technologie. Cóż z tego skoro chętnych na zakup jest dużo mniej niż na spalinowe pojazdy od Dacii z LPG.
Dziś mały i tani elektryk to zdecydowanie lepsza opcja, której poszukuje się na rynku. Nawet w firmach rozważa się takie opcje. W Europie kilka firm już zauważyło rosnący popyt na takie pojazdy. Na razie producenci Dacii Spring i grupa VW mają w planach takie opcje. Tyle że dopiero na 2025 rok. Tymczasem poza Europą samochody tego typu już się pojawiają. Co ważne, z ceną jakiej nie przewiduje chyba żaden producent na Starym Kontynencie.
Wyświetl ten post na Instagramie
Nawet w Dacii nie przekroczyli psychologicznej bariery z ceną za nowego elektryka
Mały i tani elektryk? W Dacii, póki co, takiego nie mają. Nawet jeśliby mieli to, czy kosztowałby w Europie mniej niż 10 000 euro? Wydaje się, to trudne do osiągnięcia. Co nie oznacza, że jesteśmy daleko od przekroczenia psychicznej bariery 45 000 zł za nowy e-samochód do domu i do pracy.
W związku z tym, że z biegiem czasu zapotrzebowanie na małe i niedrogie samochody elektryczne staje się coraz większe, takie już powstają- poza Europą. Godny przedstawiciel wysiłku producentów, by stworzyć coś na miarę potrzeb kierowców niepotrzebujących dużej Dacii EV, już jest. To mały miejski samochód, jaki widać na zdjęciach- Tata Tiago EV.
Warto wiedzieć, że TATA to motoryzacyjny – i nie tylko – gigant, który w 2008 roku kupił od Forda Jaguara Land Rovera za prawie 2,23 miliarda dolarów. Dlatego nowy i niewielki samochód elektryczny sprzedawany początkowo na lokalnym rynku w Indiach, już jest przygotowywany do tego, by trafić także na rynek europejski.
Być może akumulator używany przez małego Tiago nie jest oszałamiający ( zaledwie 19,2 kWh), to jego zasięg jest przyzwoity, bo na poziomie 255 kilometrów. Zawsze można wybrać wersję z akumulatorem 24 kWh, podczas gdy pokładowa ładowarka ma moc 3,3 lub 7,2 kW. Wtedy autonomia sięga 315 kilometrów, a silnik elektryczny napędzający przednie koła generuje 75 KM (114 Nm momentu obrotowego). Takie Tiago przyspiesza do setki w czasie 5,7 sekundy. Tata bez wątpienia wyraźnie pokazuje producentom, że kwota do wyłożenia za elektryka może być znacznie niższa. Czytaj także: Zdesperowani kierowcy elektryków wykorzystają to na upał. To podobno zwiększa zasięg