Ceny paliw zmierzają do 7 złotych
Koniec z tanim tankowaniem w Polsce i wygląda na to, że w tym roku już się w tym temacie nic nie zmieni. Wszystko przez zmniejszenie wydobycia ropy w krajach OPEC+. Z tego powodu już bardzo szybko doszło do zmian w cenach ropy, która automatycznie pociągnęła za sobą ceny hurtowe w kraju. Efektem tego są już pierwsze podwyżki na stacjach paliw.
Tyle tylko, że tak naprawdę ceny paliw będą zmieniały się teraz. Wszystko będzie działało na zasadzie kuli śnieżnej, która tak naprawdę dopiero co się ulepiła i zaczęła się toczyć. Pierwsze podwyżki za olej napędowy i benzynę będą widoczne już w tym tygodniu. Można spodziewać się, że koszty tankowania wzrosną nawet o około 15 groszy zależnie od miejsc, gdzie uzupełniamy bak.
Oczywiście po serii podwyżek nadejdzie moment stabilizacji. Najgorzej jednak, że najprawdopodobniej wedle pierwszych szacunków taka sytuacja nastąpi w okolicach kwoty 7 złotych. Nie jest to zatem dobra informacja biorąc pod uwagę fakt, że jako społeczeństwo mierzymy się z inflacją i większość osób ma duże problemy finansowe. Niewątpliwie z tego powodu wzrosną również inne koszty.
Ratunek znów w LPG
Problemu na pewno nie odczują osoby, które tankują autogaz. Tutaj ceny pozostają niezmienne od kilku miesięcy, a tak naprawdę cały czas średnio oscylują w okolicach 3 złotych. W ostatnim czasie nawet LPG można zatankować taniej o kilka groszy na wielu stacjach paliw. Tutaj ceny paliw na pewno nie będą się dynamicznie zmieniać, a każda zmiana jest tak naprawdę tylko groszowa.
Najgorzej, że za wzrostami cen tankowania pójdą w górę inne ceny. Niektóre firmy kurierskie już wcześniej zapowiadały, że w przypadku wzrostów cen w górę pójdą koszty usług. To z kolei znów wymusi wzrosty cen zwykłych produktów i podobnie tutaj będzie działał efekt kuli śnieżnej. Nie zadziała to na pewno dobrze na inflację, o czym już donoszą analitycy ekonomiczni. O kryzysie na pewno nie ma mowy, ale sytuacja nie jest powodem do radości.