Większość kierowców na co dzień porusza się głównie po mieście. Tylko kierowcy zawodowi pokonują regularnie dłuższe trasy i wiedzą, jak ich organizm reaguje na monotonną jazdę autostradą lub drogą szybkiego ruchu. Jeśli brakuje nam doświadczenia w tej kwestii, możemy przegapić istotne sygnały ostrzegawcze o pierwszych objawach zmęczenia wysyłane przez nasz organizm.
Ślepota pozauwagowa
Bardzo niebezpiecznym zjawiskiem, które raz na jakiś czas dotyka każdego kierowcę, jest ślepota pozauwagowa. Polega ona na niedostrzeganiu obiektów, które w teorii znajdują się w naszym polu widzenia, jednak nasz umysł nie oczekuje, że się one tam znajdują. Taki stan można zaobserwować u siebie podczas nocnej jazdy, gdzie nie wszystkie kontury są ostre i wokoło panuje ciemność. W ten sposób wjeżdżamy w dziurę w jezdni, czy spotykamy tuż przed maską jakieś zwierzątko. Bardzo często ludzie mówią – wyrósł niczym spod ziemi. Niemal na pewno tego rodzaju sformułowanie dowodzi ślepoty pozauwagowej.
Ziewanie i uczucie zmęczenia
Ludzie są jednym z niewielu stworzeń w świecie zwierząt, które świadomie ignorują zmęczenie, jeśli sytuacja tego wymaga. Kluczowe jest słowo, ignorują, ponieważ objawów znużenia nie da się w stu procentach wyeliminować. Można jedynie odsunąć je w czasie. W tym przypadku, jeśli za kierownicą zaczynamy ziewać i zauważamy, że poziom naszej koncentracji za kierownicą spada, warto w tej sytuacji zdecydować się na postój. Kawa, drzemka lub kilka ćwiczeń fizycznych na powietrzu powinny na nowo rozbudzić nasz organizm.
To jeden z najniebezpieczniejszych momentów
Ignorowanie objawów zmęczenia i przekonanie, że damy sobie z nimi radę, jest przyczyną wypadków drogowych przed świtem. Po jeździe przez całą noc czujemy zmęczenie, jednak blisko celu ambitnie chcemy dojechać. W tej sytuacji trafiają się mikrodrzemki, które mogą powodować zjechanie ze swojego pasa ruchu i kolizję. Dlatego nomen omen opłaca się zdrzemnąć na postoju, jeśli mamy taką możliwość przyjechać na miejsce nieco później, ale w jednym kawałku.