Do wypadku doszło 17 lutego w mieście Ruian, położonym w prowincji Zhejiang. Nagranie z kamer CCTV początkowo pokazuje kierowcę ciemnoniebieskiej Tesli pędzącej przez most. Następnie auto wjechało na wybój, wyleciało lekko w powietrze, a następnie z ogromną prędkością wjechało w teren zabudowany.
Następnie kierowca lub autopilot Tesli przyspiesza w kierunku ruchliwego skrzyżowania, przejeżdżając kilka centymetrów między dwoma białymi samochodami. To, że już na tym etapie nie doszło do tragedii można traktować w kategoriach cudu. Mimo tego samochód pędzi dalej, po czym uderza w tył autobusu. To jednak jeszcze nie był koniec – Tesla zatrzymała się dopiero po uderzeniu w srebrne audi zaparkowane na poboczu drogi.
Awaria autopilota? To możliwe, ale pewności nie ma!
Wstępne doniesienia z Chin mówiły, że kierowca i pasażer Modelu 3 zginęli na miejscu wypadku. Na szczęście okazało się, że mężczyźni przeżyli wypadek i zostali przewiezieni do lokalnego szpitala. Niestety nie wiadomo nic więcej o stanie ich zdrowia.
Nie jest jasne, czy wypadek był wyłącznie wynikiem lekkomyślnej jazdy, czy też miały miejsce inne czynniki, takie jak możliwe problemy z samym samochodem, np. systemem jazdy autonomicznej. Tesla bada aktualnie przyczynę katastrofy.
Jesteśmy zdruzgotani tym co się stało. Rozumiemy niepokój wszystkich związany z tym wypadkiem. Obecnie przyczyny zdarzenia ustala lokalna policja, ale cały czas jesteśmy w gotowości do pełnej współpracy. Nie wiemy jeszcze co było przyczyną wypadku, dlatego proszę o nie rozpowszechnianie niezweryfikowanych informacji.” – powiedział rzecznik Tesli w Chinach.
Full-Driving-System czyli autopilot, z którego nie można korzystać
Jeśli chodzi o systemy jazdy autonomicznej, Tesla jest w tym aspekcie absolutnym pionierem. Debata o autonomicznej jeździe prowadzona jest na świecie od co najmniej 2013 r. Wtedy właśnie Elon Musk wypowiedział się publicznie, że posiadanie autopilota to bardzo fajna sprawa, i każdy kiedyś powinien go w swoim samochodzie mieć. To ilu ludzi będzie stać na takie rozwiązanie to inna sprawa, ale teraz to zostawmy.
W każdym razie coś faktycznie w tym jest. Tesla niejednokrotnie udowadniała, że jazda z autopilotem na autostradzie nie różni się prawie niczym od sytuacji, kiedy za kierownicą siedzi człowiek. Oczywiście zdarzały się wypadki, jednak warto pamiętać o jednym – tak zaawansowana technologia „wymaga ofiar” – brzmi brutalnie, ale taka jest prawda.
Projektując, testując, a następnie wprowadzając na rynek nowe systemy trzeba liczyć się z tym, że prędzej czy później coś pójdzie nie tak. Na szczęście Tesla cały czas rozwija swój autorski pomysł, czyli FSD (Full-Driving-System), przez co do niebezpiecznych sytuacji na drogach dochodzi coraz rzadziej.