Silnik rozgrzewaj powoli i w ruchu
Silnik, jak i cały samochód można w pewien sposób porównać do człowieka i jego organizmu. Gdy wychodzimy na mróz jest nam bardzo zimno i potrzebujemy czasu, aby się rozgrzać. A na pewno nie rozgrzejemy się stojąc w miejscu i trąc ręce czy na dnie dmuchając. Podobnie jest z każdym autem, o czym należy pamiętać.
Rozgrzewanie jednostki napędowej to bardzo zły pomysł pod każdym względem. Raz, że można dostać mandat, a dwa, że trudno mówić tutaj o jakimkolwiek sensowym rozgrzewaniu. Auto tak naprawdę pracuje w pełni, gdy jeździ, a nie po przekręceniu stacyjki i pozostawieniu go w miejscu. Rady dziadków czy ojców powinniśmy zatem schować w szufladę.
W interesie kierowcy jest to, aby silnik jak najszybciej osiągnął temperaturę roboczą. Aby osiągnąć efekt szybkiego rozgrzania silnika kierowca powinien jechać na obrotach około 2,5 obr./min. i unikać wysokich biegów. Na niższych obrotach doprowadzanie silnika do odpowiedniej temperatury będzie trwać dłużej. Z kolei na wyższych cięższa praca bez rozgrzanego oleju będzie źle skutkować.
Unikać niepotrzebnych przeciążeń
Łagodna jazda po starcie powinna być kluczowa. Przez pierwsze minuty silnik nie jest w 100 procentach do jazdy, a więc należy wprowadzić go w odpowiedni stan. Krótko mówiąc trzeba pozwolić na to, aby rozgrzał się w nim olej, który chroni wszystkie elementy i pozwala pracować na odpowiednich obrotach.
Szybka jazda, dodawanie gwałtownie gazu, wyprzedzanie, to na pewno nie jest to czego oczekuje od nas silnik na mrozie. Lepiej w odpowiedni sposób zadbać o samochód, niż później udawać się po zimie do mechanika. Tym bardziej, że tego typu naprawy z reguły nie należą do tanich.