Luksusowy SUV za śmieszne pieniądze
Serwis nie zapyta nas, czy jesteśmy pierwszym, drugim czy trzecim właścicielem. Nie jest tajemnicą, że w Europie szaleje inflacja, więc wzrosty cen widoczne są na wszystkich frontach. Wyższe ceny wiążą się więc nie tylko z droższym zakupem ale także obsługą używanych samochodów.
Tylko w zeszłym roku cena usług w warsztatach samochodowych wzrosła od 12 do 15%, a w tym roku do końca kwietnia o kolejne 5%. Jednocześnie, mechanikom nie brakuje klientów, ale za to brakuje im komponentów. W związku z tym, są one również coraz droższe, co ma wpływ na cenę końcową.
Nie należy o tym zapominać, jeśli chcesz polować w kręgi premium przy zakupie samochodów używanych. SUV Audi Q7 drugiej generacji można dziś kupić już za 139 000 zł, co jest zaskakująco niską ceną jak na topowe Audi. Tym bardziej, że rzadko kiedy samochód pojawia się w standardowym wyposażeniu. Możemy więc spodziewać się, że SUV zaoferuje nam sporo luksusu, który idzie w parze z imponującą praktycznością – bagażnik po złożeniu siedzeń może zmieścić 2075 litrów bagażu.
Audi Q7 cieszy się dobrą reputacją
Dane statystyczne nie wspominają o Audi Q7 produkowanym w Słowacji jako o aucie kiepskiej jakości. Serwisanci wskazują jednak, że należy wziąć pod uwagę masę auta, która zaczyna się od 2 ton. W rezultacie podwozie jest bardziej obciążone, podobnie jak hamulce. Przed zakupem należy sprawdzić czy samochód nie spędził dużo czasu w terenie i czy poprzedni właściciel nie podłączał do niego ciężkich przyczep. Ceny wymiany tarcz hamulcowych, amortyzatorów, wynoszą obecnie bardzo dużo.
Niemieccy dziennikarze z Auto Bild testowali model z 2018 roku z przebiegiem 147 187 kilometrów. SUV nie miał żadnych problemów, choć karoseria naznaczona była wieloma rysami, co wynikało z nieostrożności pierwszego właściciela. Jednocześnie wybrał on wersję S-Line i ponoć nigdy nie opuszczał twardego asfaltu.
Pełny wypas i mocny Diesel
Sięgnął także po trzeci rząd siedzeń, a po niecałych czterech latach ten konkretny egzemplarz był wystawiony za 208 000 zł. Niemcy ostrzegają jednak, że samochód może szybko tracić na wartości. Wymiana alternatora kosztuje bowiem 5 000 zł, a rozrusznik niewiele mniej. Zdaniem ekspertów, jeśli po zakupie nie masz około 20% jego wartości na kosztu serwisu, może lepiej odpuścić sobie SUV-a typu premium.
Możemy dodać, że testowany przez Niemców egzemplarz był napędzany 3-litrowym turbodieslem. To bardzo satysfakcjonująca jednostka napędowa rozwijająca 272 KM i dysponująca momentem 600 Nm. Od 0 do 100 km/h rozpędza się w zaledwie 6,3 sekundy. Co więcej, może holować przyczepę o masie do 2,7 tony. Ale ma to również swoje konsekwencje.