Po ile diesel i benzyna w wakacje?
Obecne ceny paliw już mocno uderzają w kierowców, ale eksperci nie mają wątpliwości, że najgorsze dopiero przed nami. Zdaniem Marcina Klucznika z Polskiego Instytutu Ekonomicznego szczyt obecnej fali podwyżek wypadnie akurat w wakacje. Wtedy zarówno diesel, jak i benzyna powinny być oferowane po ok. 7,5 – 7,7 zł za litr. To oznacza, że względem obecnych stawek, będzie to podwyżka nawet o 50 gr na litrze.
W rozmowie z Polską Agencją Prasową, Marcin Klucznik z PIE wyjaśnił, że na podwyżki wpłynie zwiększony popyt na paliwo, który zawsze pojawia się w wakacje. Nadążenie za nim uniemożliwią ograniczone moce przerobowe rafinerii. Trend zwyżkowy utrzyma się także ze względu na długotrwały proces zastępowania rosyjskiej ropy. Tę trzeba kompletować zwłaszcza z Norwegii i Arabii Saudyjskiej.
Im dalej, tym taniej
Choć wyjazdy wakacyjne mogą być rekordowo drogie, to w dłuższej perspektywie można dostrzec pewne pozytywy. Skoro szczyt przypadnie na wakacje, to znaczy, że w dalszej części roku paliwo będzie tanieć. Nie powinno nawet dojść do sytuacji, gdy benzyna 95-oktanowa przekroczy poziom średnio 8 zł za litr. Tak samo diesel nie powinien powrócić już do takiej drożyzny. Powyżej progu 8 zł/l może utrzymać się wyłącznie benzyna 98-oktanowa.
Zdaniem ekonomistów, pole do obniżek stworzy oczekiwane spowolnienie gospodarcze na całym świecie. Według amerykańskiego Urzędu Informacji Energetycznej (EIA) druga połowa tego roku powinna przynieść ceny ropy poniżej 100 dolarów za baryłkę. Zresztą ten surowiec ma tylko tanieć i po nowym roku spaść do ok. 93 dolarów za baryłkę. Co ciekawe, Marcin Klucznik z PIE zasugerował PAP, że osłabienie gospodarcze na świecie może doprowadzić do jeszcze większych spadków cen ropy. To z kolei daje nadzieję na jeszcze tańsze paliwo w przyszłości.