Prowadzenie pojazdu wymaga od kierowcy zachowania odpowiedniego poziomu koncentracji. Współczesny świat oferuje mnóstwo urządzeń, które skutecznie odwracają naszą uwagę od wielu zadań. Chodzi tutaj przede wszystkim o różnego rodzaju media społecznościowe. Powiadomienia w telefonie sprawiają, że niemal instynktownie zerkamy na smartfona. Do tego coraz większe ekrany z systemami inforozrywki są kolejnym punktem ograniczającym naszą percepcję. Jeśli dodamy do tego tempomat, może być niebezpiecznie.
Tempomat odciąża kierowcę w mieście i w trasie
Oczywiście tempomat ma również swoje zalety, przede wszystkim pomaga on zachować bezpieczny dystans od pojazdu przed nami, jeśli jest on aktywny oraz pozwala utrzymać przepisową prędkość. Te dwie funkcje przydają się w miejskich korkach i podczas długiej jazdy poza miastem. Dzięki temu też jesteśmy mniej zmęczeni, ponieważ możemy zdjąć nogę z pedału gazu i przy pomocy jednego przycisku lub dźwigni zarządzać prędkością.
Zmęczenie jednym z największych zagrożeń!
Długotrwała jazda po autostradzie w jednym tempie z czasem jest nużąca. Jeśli dopada nas zmęczenie i jesteśmy zmuszeni patrzeć przed siebie na monotonny obraz aut lub ciężarówek, nasze poczucie otępienia może się zwiększyć. Dlatego jeśli czujemy, że nasze powieki są coraz cięższe, zalecamy wyłączyć tempomat i przejść na jazdę „na nodze”. Dodatkowo w przypadku narastającego zmęczenia najlepszym sposobem jest drzemka. Tego nic nie zastąpi!
Śliska nawierzchnia i kręta droga
Dwie kolejne sytuacje, w których nieumiejętne korzystanie z tempomatu może skończyć się kolizją. Na śliskiej nawierzchni szczególnie z aktywnym tempomatem może dojść do gwałtowniejszego hamowania, jeśli zbyt szybko zbliży się do pojazdu przed nami. A to jest prosta droga do poślizgu. Kolejną sytuacją, w której lekkomyślne używanie tempomatu jest szkodliwe to jazda po krętej drodze, gdzie nie do końca mamy pewność, co znajduje się za zakrętem.