Kierowcy szturmują stacje oferujące tańsze paliwo
Paliwowe szaleństwo z powodu wojny na Ukrainie trwa w Niemczech, gdzie kierowcy ruszyli szturmem na tyrolskie stacje benzynowe, które na granicy oferują znacznie tańsze paliwo.
Miejscowości Mittenwald i Scharnitz oddalone są od siebie o zaledwie o 5 kilometrów, ale jeśli chodzi o ceny paliwa to dwa różne światy. Różnica na litrze jest ekstremalna, co przyciąga jak magnes kierowców.
Bawarskie Mittenwald i tyrolskie miasto Scharnitz dzieli bowiem różnica 43 centów na litrze paliwa (2,08 zł), co sprawia, że stało się jak pisze merkur.de prawdziwą ziemią obiecaną Tyrolu.
Przykładowo w środę między 11:30 a 13:00 różnica ceny wyniosła 43 centy (2,08 zł) na litrze benzyny premium i 35 centów (1,69 zł) na litrze diesla. Na ostatniej przed granicą stacji benzynowej – Ulrike Lercher kierowcy płacili przedwczoraj za litr benzyny Super 1.99,9 euro, a za diesla 1.87,9 euro.
Nie jest tanio, ale kierowcy tankują, głównie z powodu naklejki austriackiej Autobahn i dla zakupu winiety. Jednak ostatnio coraz więcej miejscowych kierowców obojętnie przejeżdża obok swojej stacji i udają się do Scharnitz. Tak było już wcześniej, gdy ceny paliw w Niemczech nie osiągnęły jeszcze astronomicznego pułapu.
Sprit-Wahnsinn wegen Ukraine-Krieg: Starke Preisdifferenz – Autofahrer stürmen Tirol-Tankstellen an der Grenze https://t.co/oPWl5bkfEZ
— Merkur.de (@merkur_de) March 4, 2022
Turystyka paliwowa kwitnie w najlepsze
Kasjerki ze stacji w Mittenwald są szczęśliwe gdy turyści podjeżdżają na ich stację. Zazwyczaj nie mają pojęcia, że wystarczy przejechać kilka kilometrów, by znacznie zaoszczędzić na paliwie.
Turystyka paliwowa uprawiana przez niemieckich kierowców znacznie wzrasta głównie z powodu konfliktu na Ukrainie. Na stacji benzynowej Reinpold, w środę litr benzyny Super kosztował 1.57,9 euro, a diesla 1.53,9 euro.
To główny powód tego, że tętni na niej życie. W Scharnitz tankują nie tylko miejscowi kierowcy. Klienci przyjeżdżają z Kochel i Walchensee. W sąsiednim Seefeld ceny paliwa są dużo wyższe.
Niemiecki rekordzista wywiózł z Polski 8 beczek taniego diesla. Radość nie trwała długo