Rosyjska agresja na Ukrainę trwa. Nic nie wskazuje na to, aby szybko miała się zakończyć. Światowe rynki oczywiście na to reagują. Rosyjskie firmy są na skraju upadku, codziennie notują ogromne spadki, rubel szoruje po dnie i jest najtańszy w historii. Ale wojna oddziałuje również oczywiście na rynki europejskie, światowe. Ropa naftowa drożeje. Jak to się przełoży na ceny? Diesel i benzyna nadal będą drożeć?
24 lutego Rosja zaatakowała Ukrainę. Rynek zareagował na to tak, że ropa naftowa osiągnęła swoje 8-letnie maksimum, dobijając do poziomu 102,09 dolarów za baryłkę. Później wydawało się, że sytuacja się nieco ustabilizowała. Wieczorem tego samego dnia cena spadła do 94 dolarów, aby 25 lutego znów sięgnąć 98 dolarów. Ogromne wahania, niepewność… tego samego 25 lutego popołudniem cena spadała już do 92 dolarów. Każda decyzja jednej i drugiej strony, każde doniesienia o atakach, o próbach nawiązania rozmów – wszystko było jak na dłoni widać na rynku.
I tak w piątek nastała cisza. Rynek ruszył na nowo w poniedziałek, 28 lutego. Co zastaliśmy? Od razu uderzenie – 101,06 dolarów za baryłkę. A to oznacza, że analitycy się wystraszyli. Czego? A no chociażby rozkazu Putina, który postawił w gotowość siły odstraszania nuklearnego. Widmo tego najgorszego rozwiązania musiało odbić się na cenie surowców, również ropy naftowej. I niestety, od wczoraj ceny utrzymują się na mniej więcej tym samym poziomie – bez tak dużych wahań. Nie jest to dobra informacja.
Diesel i benzyna w górę?
Raz, że rynek nie spodziewa się raczej szybkiej deeskalacji konfliktu i wciąż jest wystraszony kolejnych kroków rosyjskiej armii. A dwa, że to oznacza konsekwencje również dla nas – dla zwykłych obywateli. Pamiętajmy o jednym – nie tak dawno temu paliwo w Polsce kosztowało ponad 6 zł. Ile kosztowała wtedy baryłka ropy? Jakieś 80, może 85 dolarów. Teraz kosztuje 100 dolarów.
Rozumiem, że w międzyczasie w Polsce obniżono podatki, ale to nie będzie lek na wszystko. Już teraz paliwo w wielu miejscach kosztuje przecież między 5,80 a 6,00 zł. Przy czym pamiętajmy, że aktualny stan na rynkach my w kontekście paliwa pewnie odczujemy na poważnie za dwa, czy trzy miesiące. Pozostaje mieć nadzieję, że jednak ta sytuacja się uspokoi. Że wkrótce dojdzie do deeskalacji konfliktu i wszystkie surowce, w tym ropa, zaczną tanieć. Naprawdę nie potrzebujemy tego, aby ceny pozostały dłużej na takim poziomie.