Benzyna niczym złoto
Oczywiście do wartości złota jeszcze sporo brakuje, ale niektórzy mogą poczuć się tak, jakby wlewali do baku coś wyjątkowego. Cena detaliczna za benzynę zdołała przekroczyć już nawet 2,15 euro za litr! Rosnąca cena zdaniem tamtejszych analityków wywołana jest zwiększonym popytem w ostatnim czasie, a także kwestiami rynkowymi.
Nie można tutaj nie zauważyć rosnącej ceny za baryłkę ropy. Na wzrost wpłynął również fakt, iż ropa jest rozliczana w dolarach, a ostatnio euro zdrożało w stosunku do amerykańskiej waluty. Oczywiście w Polsce cena przekraczałaby 9 złotych i byłaby wręcz nie do udźwignięcia. Ze względów zarobkowych sytuacja w Holandii wygląda nie tak dotkliwie, jak mogłaby w innych krajach.
Jeżeli chodzi natomiast o olej napędowy to ten kosztuje w okolicach 1,85 euro. Porównując z Polską widać zupełnie inną dysproporcję, bowiem to u nas benzyna jest tańsza, a diesel droższy. Wracając jednak do rekordowych i historycznych cen paliw – w Polsce też przez to przechodziliśmy. Sytuacja ta miała miejsce w trzecim kwartale ubiegłego roku.
Byłoby podobnie, gdyby nie tarcza antyinflacyjna
Powodów do radości jednak nie ma co mieć. Gdyby nie tarcza antyinflacyjna w Polsce dziś płacilibyśmy za paliwa blisko 6,50 zł/l. Tym samym pobijalibyśmy kolejne historyczne rekordy niemal tydzień po tygodniu. I tak zapewne byłoby do ceny aż w okolicach 7 złotych za litr. Bo jak wiadomo benzyna i olej napędowy w najbliższym czasie będą tylko drożeć.
Dlatego też trzeba mieć na względzie to, że pochłonięta została już pierwsza tarcza i taki sam los może za 2-3 miesiące spotkać drugą. Wtedy i tak nie uciekniemy przed ceną blisko 6 złotych za litr. A to wszystko będzie działo się przy obniżonych podatach czy akcyzie. Czyli koniec końców będzie to ślepy ratunek przed ceną 7 złotych, która tak naprawdę realnie powinna obowiązywać.