Poczta kupi auta palące jak smok?
Afera wybuchła w Stanach Zjednoczonych, gdzie tamtejszy państwowy moloch pocztowy USPS ogłosił w lutym 2021 r., że kupuje pojazdy nowej generacji. Początkowo przyjęto to z entuzjazmem, bowiem flota USPS ma ponad 30 lat. Jednak amerykańska Agencja Ochrony Środowiska złożyła zawiadomienie, że owe pojazdy nowej generacji w 90 proc. są spalinowe.
Kontrakt zakłada dostarczenie pojazdów marki Grumman NGDV (Next Generation Delivery Vehicle). Platforma jest przystosowana do silników spalinowych i elektrycznych, ale ze względów budżetowych wybrano jednostki benzynowe. Problem w tym, że za ponad 11 mld dolarów (43,7 mld zł), zakupiono auta, które palą 27 litrów benzyny na 100 kilometrów.
Będą problemy z prawem?
EPA zauważa, że wybór pojazdów stoi w dużej sprzeczności z inicjatywą prezydenta Joe’ego Bidena, który chce zelektryfikować pojazdy federalne. Komunikat Rady Białego Domu ds. Jakości Środowiska poinformował Poczmistrza generalnego, Louisa DeJoy, że „Kongres lub sądy federalne mogą zmusić USPS do zmiany kursu”.
Oshkosh Defence to firma, której zlecono budowę aż 150 tys. nowych pojazdów pocztowych. Jednak EPA podobno nie jest zadowolona ze szczegółów umowy, która może faktycznie naruszać prawo. USPS rzekomo przeznaczył 480 mln dolarów (prawie 2 mld zł) na kontrakt przed zakończeniem przeglądu środowiskowego. Poczmistrz generalny DeJoy powiedział The Washington Post, że USPS po prostu nie stać na więcej modeli elektrycznych.