Szybki przyrost
– Teraz mamy większe wzrosty i niestety nie widać czynników, które przemawiałyby za odwróceniem tej tendencji. To wszystko pokazuje, że V fala staje się faktem – powiedział Minister Zdrowia. Zaznaczył również, że w lutym dzienna liczba osób chorych może wynosić około 60 tysięcy dziennie.
Nie ma zatem wątpliwości, że aby nie doprowadzić paraliżu służby zdrowia będą potrzebne obostrzenia. I to takie, które mogą w znaczący sposób ograniczyć nasze życie społeczne. Wszystko po to, aby zatrzymać przyrost, a zwłaszcza liczbę osób hospitalizowanych. Jak na razie według najnowszych danych wynosi ona nieco ponad 14 tysięcy. Dla pacjentów przygotowano w szpitalach 30 468 łóżek i 2736 respiratorów.
Według statystyki liczba dostępnych łóżek będzie malała z dnia na dzień i na przełomie miesiąca może już być bliska wydolności systemu. Druga kwestia to też liczba respiratorów, których jak widać względem osób chorych przypada jeden na dziesięciu hospitalizowanych.
Jakie ograniczenia?
Rząd ma przygotowane kilka wariantów związanych z tym, jakie może wprowadzić obostrzenia. Niejednokrotnie jednak słyszeliśmy z ust osób rządzących, że chcą zawsze robić je w sposób łagodny dla obywateli. Problem jednak pojawia się inny – wypłacanie świadczeń firmom, które tracą pieniądze przez nieprowadzanie swoich działalności.
Kolejne obostrzenia z zamykaniem lokali, ograniczaniem ilości osób, wiąże się z tym, że rząd będzie musiał za to płacić. Nie jest żadną tajemnicą, że w związku z tarczami antyinflacyjnymi i całą sytuacją związaną z pandemią, sporo już na tym stracił. A w zasadzie straciliśmy my, jako obywatele.
Dlatego też wszelkiego rodzaju wprowadzanie restrykcji musi być przemyślane. Zły ruch może wywołać kolejną falę krytyki, na którą też rząd nie może sobie pozwolić. Warto dodać, że to okres ferii, a więc momentu w którym hotele i gastronomia na południu Polski zarabia najwięcej. Co zatem przygotuje premier i minister zdrowia?