Nawet najlepszy kierowca przynajmniej raz w swoim motoryzacyjnym życiu może przebić nieświadomie oponę. Jest to dość nieprzyjemne zdarzenie, które z pewnością psuje nam wcześniejsze plany. Tym bardziej w nowszych samochodach, gdzie do dyspozycji mamy jedynie zestaw naprawczy. Co w takiej sytuacji zrobić?
Bezpieczeństwo przede wszystkim!
Jazda z przebitą oponą należy do niebezpiecznych, ponieważ w znacznym stopniu tracimy kontrolę nad pojazdem. Gdy dojdzie do eksplozji ogumienia w czasie jazdy poza miastem przy dużo wyższej prędkości, niż w mieście, najważniejsze jest zachowanie spokoju.
Przede wszystkim eksperci zalecają wytracenie prędkości przez odjęcie gazu i redukowanie biegów, aby nieco ten proces przyspieszyć. Dopiero przy prędkości około 50 km/h, możemy zacząć delikatnie zwalniać również hamulcem. Co więcej, każdy gwałtowny ruch kierownicą może przyczynić się do destabilizacji pojazdu.
W trakcie wykonywania tych wszystkich manewrów warto włączyć światła awaryjne i znaleźć bezpieczne, w miarę możliwości równe miejsce do zatrzymania się, aby ocenić powstałe na skutek wybuchu opony szkody.
Jazda na alufelgach to zły pomysł!
W amerykańskich filmach akcji lub w prawdziwych nagraniach policji z pościgów na autostradach często zdarza się, że kierowca traci panowanie nad pojazdem po najechaniu na kolczatki, które skutecznie rozcinają jego opony. Dalsza jazda na alufelgach lub felgach stalowych równa się z bardzo dużą niestabilnością pojazdu, kłopoty ze skręcaniem i poślizgi to normalna rzecz. Pokazał to między innymi Kajetan Kajetanowicz podczas jazdy po zamkniętym obiekcie.
Kierowca Lanosa postanowił spróbować swoich sił
Na jednym z nagrań umieszczonych w sieci widać, jak kierowca Daewoo Lanos przemieszcza się po ulicy z uszkodzonym prawym tylnym kołem. Jedzie na samej feldze, dość powoli. Nie wiemy do końca, jakie były motywacje do podjęcia takiej decyzji, jednak z pewnością dużo bardziej rozsądnym posunięciem byłoby zatrzymanie auta i wymiana opony.