Fatalny stan próby
Na dziś organizatorzy zaplanowali zamianę miejsc, na których rywalizowali zawodnicy. Oznaczało to, że stawka motocyklistów oraz qudów miała zmierzyć się z próbą, którą wczoraj przemierzali zawodnicy w samochodach, ciężarówkach oraz pojazdach klasy LW Proto oraz SSV. Oznaczało to, że trasa była niezwykle zniszczona, ale organizatorzy zdecydowali się na rozpoczęcie batalii.
Nie trzeba było jednak długo czekać na pierwsze nieszczęście. Ross Branch, który na wczorajszym etapie był drugi, a w klasyfikacji generalnej zajmował siódme miejsce upadł na jednym z fragmentów trasy i złamał rękę. Dopiero to skłoniło organizatorów to wstrzymania dalszej rywalizacji, a za wyniki wzięto rezultaty osiągnięte lub nadane na 101 kilometrze trasy.
Sto kilometrów walki
Na ograniczonym etapie najlepszy był Daniel Sanders, który o dwie minuty i 26 sekund pokonał Sama Sunderlanda. Na trzecim miejscu sklasyfikowano Matthiasa Walknera (+2:36), a na czwartym Pablo Quintanillę (+3:15). Czołowa piątkę zamknął Ricky Brabec (+3:19).
Maciej Giemza zaliczył kolejny dobry etap i znalazł się na osiemnastym miejscu. Polak do najlepszego stracił sześć minut i 46 sekund. Konrad Dąbrowski został sklasyfikowany na 32 pozycji ze stratą blisko dziesięciu minut.
Dzień przerwy w roli lidera spędzi Sam Sunderland. Brytyjczyk ma dwie minuty i 39 sekund przewagi nad Matthiasem Walknerem. Trzeci Daniel Sanders traci pięć minut i 35 sekund. Maciej Giemza kończy pierwszą część Rajdu Dakar na trzydziestej pozycji. Do lidera traci blisko dwie godziny. Konrad Dąbrowski jest 33 ze stratą ponad dwóch godzin i dwudziestu minut.