Goczał od startu do mety
Najlepszy na skróconym wtorkowym etapie był Marek Goczał, którego pilotuje Łukasz Łaskawiec. Polacy przewodzili stawce od startu do mety i po ponad 250 kilometrach mieli dwie minuty i pięćdziesiąt sekund przewagi. Drugim czasem popisali się Michał Goczał i Szymon Gospodarczyk, którzy otwierali dziś rywalizację. Najniższy stopień etapowego podium zdobyli Aron Domżała i Maciej Martin. Do zwycięzców stracili trzy minuty i osiem sekund.
Walkę z Polakami próbował nawiązać Austin Jones, który na mecie był wolniejszy od Domżały o 40 sekund. Piąty Rodrigo Luppi de Oliveira stracił już do najlepszego blisko siedem minut.
W klasyfikacji generalnej prowadzenie utrzymał Austin Jones. Amerykanin ma 5 minut i 23 sekundy zapasu nad Rodrigo Luppim de Oliveirą. Trzeci jest Gerard Farres Guell (+14:04). Najwyżej sklasyfikowanym polskim kierowcą jest Michał Goczał, który traci 15 minut i 54 sekundy. Czas Polaków okupuje 15-minutowa kara. Aron Domżała jest szósty ze stratą blisko 40 minut, a Marek Goczał siódmy ze startą ponad godziny.
W LW Proto najszybszy na odcinku był Seth Quintero. Na fotelu lidera zasiada Francisco Lopez Contardo.
Skrócony wtorek
Po obfitych opadach deszczu, które nawiedziły Arabię Saudyjską, organizatorzy byli zmuszeni do skrócenia trzeciego etapu. Zawodnicy walczyli z czasem na odcinku mierzącym 255 kilometrów. Wcześniej planowano 368 kilometrów. Dojazdówki mierzyły 380 kilometrów.
Trasa w 54% składała się z piasku. 23% to drogi szutrowe, a reszta to wydmy, z którymi zawodnicy zmierzyli się głównie w drugiej części rywalizacji wokół Al Qaisumah.
Al Qaisumah to jedna z arabskich wiosek, w której pogoda potrafi być ekstremalna. Latem temperatury wahają się w niej od 45 do 51 stopni Celsjusza. Zimą jednak potrafią spać do -6 stopni. W mieście mieszkają tylko islamiści. W jego obrzeżach i w najbliżej okolicy nie występują mniejszości religijne.