Już wczorajszego popołudnia potężne opady nawiedziły wiele powiatów. Śnieg zalegający na drodze i mróz zdecydowanie utrudniały jazdę kierowcom. Dochodziło do wielu wypadków, samochody miały problemy z podjeżdżaniem pod jakiekolwiek wzniesienie. Nie mówiąc o tym, ze po raz kolejny zima zaskoczyła drogowców, którzy z dużym opóźnieniem odśnieżali fragmenty dróg będące w koszmarnym stanie.
Gdzie dziś będzie najgorzej? Według synoptyków mocnych opadów śniegu należy się spodziewać m.in. w województwach pomorskim oraz warmińsko-mazurskim. W tych regionach spodziewany jest też porywisty wiatr i temperatury do -5 stopni Celsjusza – podaje „Interia” na podstawie prognozy synoptyka IMGW, Małgorzaty Tomczuk. Śniegu oczywiście należy się spodziewać w górach oraz w regionach podgórskich.
Najprawdopodobniej warunki zdecydowanie pogorszą się popołudniem, czy też wieczorem. Od -7 na wschodzie, przez -4 w centralnej Polsce, po temperatury zbliżone do 0 na zachodzie – twierdziła synoptyk IMGW. Oczywiście są to w pewnym sensie temperatury uśrednione. „Interia” podaje, że w niektórych karpackich dolinach spodziewane jest nawet -14 stopni Celsjusza. W górach może być naprawdę zimo! Oczywiście spadnie też kolejna porcja śniegu.
Czy śnieg i mróz mogą utrudnić nam życie?
Dla wielu kierowców śnieg oznacza od razu ogromne problemy na drogach. Krąży nawet takie powiedzenie, że to właśnie śnieg oddziela prawdziwych kierowców od tych, którzy wylosowali prawo jazdy w paczce chipsów. Rzeczywiście, to coraz częstszy obrazek, że kierowcy przy nawet minimalnych opadach jadą jakieś 15 km/h, bo się boją, że coś się stanie. Nawet kiedy droga jest czarna, a śnieg jest wyłącznie na poboczu. To niezwykle irytujące.
Oczywiście kiedy na drodze mamy pewną pokrywę śniegu należy zachować ostrożność. Musimy pamiętać o kilku ważnych zasadach, np. o tym, że gazu dodajemy powoli, stopniowo, bo przy gwałtownym dodaniu gazu koła zaczną buksować i samochód przestanie skręcać. Z drugiej strony, gwałtownie też nie hamujemy, bo wtedy w samochodzie blokują się koła i zamiast zwalniać, samochód przyspiesza. To popularne zjawisko nazwane potocznie „saniami”. Normalna, spokojna jazda, bez hamowania w zakrętach i wszystko będzie w porządku.
Naturalnie podstawą w takiej jeździe są dobre opony. Kiedy jeździmy po śniegu na oponach letnich, czy też takich zimówkach, które mają 7 lat a na oponie nie ma bieżnika, to nie możemy się spodziewać cudów. Taka opona nie da sobie rady i z wielkim prawdopodobieństwem będziemy zwiedzać przydrożne rowy. Oczywiście warto też m.in. zbadać żywotność akumulatora i jeśli jest słaby, to go wymienić. To na pewno wyeliminuje poranne niespodzianki.