Skoda Superb i 525-konny Diesel
W czasach, gdy Diesel kojarzony jest tylko z kwaśnymi deszczami i zanieczyszczeniem powietrza, dobrze jest poczuć zew normalności. Choć tutaj mocno miesza się on z szaleństwem. 525-konna Skoda Superb z potężnym V6 TDI – kto nie chciałby zasiąść za sterami takiej maszyny?
Gość, który stworzył ten projekt musiał naprawdę kochać swoją „kurę”. Bo jak inaczej wytłumaczyć stworzenie projektu, który musiał pochłonąć mnóstwo pieniędzy? Domyślamy się, że taniej byłoby kupić jakieś mocne Audi, aniżeli robić Superba od nowa. Ale ma to swoje inne zalety. Taka Skoda jest zupełnie „niewidoczna” dla innych i myślę, że wielu mogłoby zdziwić się, podjeżdżając pod światła i próbując sprintu od 0 do 100 km/h.
A ta Skoda ma tutaj wyjątkowo dobre wyniki. Choć właściciel nie podaje dokładnego czasu sprintu od 0 do 100 km/h, znamy wartości GPS w przyspieszeniu od 100 do 200 km/h. Taki sprint wynosi zaledwie 7,22 sekundy.
Co za projekt!
Samochód został przebudowany po 20 000 km, a nowy silnik przejechał ich zaledwie 7000. Właściciel wystawił we wrześniu tego roku samochód na sprzedaż, bo jak twierdził, czas zająć się zupełnie nowym projektem.
Musimy przyznać, że zazdrościmy samozaparcia i pasji, a także budżetu do tego typu zabaw. 99% ludzi chcąca mieć pod maską mocny V6 TDI po prostu zdecydowałaby się na Audi. A tutaj jednak miłość do marki Skoda wygrała.
Ten konkretny egzemplarz pochodził z 2019 roku i został sprzedany za cenę 55 000 euro, czyli ponad 252 000 zł. Co sądzicie o tego typu projektach? Znacie kogoś, kto również pasjonuje się tego typu przeróbkami? A może sami się tym „bawicie”? Dajcie znać – chętnie opiszemy wasz samochód!
Nowości
E-Mobilność
