Na dni 28-30 października zaplanowano Baja Portalegre. Rajd rozgrywany w Portugalii przyniesie nam finałowe rozstrzygnięcia m.in. w Pucharze Europy w Rajdach Baja. Szanse na końcowy triumf mają tam Krzysztof Hołowczyc i Łukasz Kurzeja. Ale zacznijmy od samego początku – tutaj trzeba wyjątkowo uważać na słowa. Czym te wszystkie cykle się różnią?
Rajdy terenowe zostały podzielone na kilka kategorii i różnych cykli. Tak oto Puchar Świata w Rajdach Trenowych został w pewnym momencie rozbity na dwie, jakoby niezależne organizacje, choć oczywiście obie są zrzeszone pod FIA. Postarajmy się wytłumaczyć to we w miarę rozsądny, logiczny i – jakkolwiek by to nie zabrzmiało – prosty sposób.
Otóż Hołowczyc i Kurzeja startują Pucharze Świata w Rajdach Baja. Formułę tę najłatwiej wytłumaczyć w ten sposób, że rajd baja przeprowadzony musi być w ciągu jednego, albo dwóch dni – bądź też wygodniej – maksymalnie dwóch etapów. W zależności od wariantu, jego całkowita długość nie może przekroczyć odpowiednio 800, bądź też 1200 kilometrów. Widać to na przykładzie chociażby Baja Poland – dwa etapy rywalizacji, łącznie 770 kilometrów trasy z czego 412 stanowiły odcinki specjalne.
Baja – czym różni się puchar świata od pucharu Europy?
Początek tego sezonu Pucharu Świata w Rajdach Baja stanowiły imprezy rozgrywane w większości poza naszym kontynentem. Na początek była Baja Russia – Northern Forest, później nadeszła pora na przenosiny ze śniegu na piach i Dubai International Baja, Sharqiyah Baja oraz Jordan Baja – czyli po Rosji kolejno Zjednoczone Emiraty Arabskie, Arabię Saudyjską oraz Jordanię.
Wspominam o tym nie bez powodu. Cały sezon pucharu świata składa się bowiem z dziewięciu rund, a pozostałe pięć, po Jordan Baja, a począwszy od Baja Espana Aragon, zalicza się również do Pucharu Europy w Rajdach Baja. Oczywiście tutaj zasady są takie same, bo rajdy są częścią pucharu świata. Po prostu do europejskiego czempionatu zalicza się pięć finałowych rund – wspomniana już Baja Espana Aragon, a także Hungarian Baja, Baja Poland, Italian Baja oraz Baja Portalegre. Oczywiście wszystkie te dziewięć imprez razem stanowi kalendarz pucharu świata.
Co jest dalej?
Jak już jednak wspominałem – świat rajdów terenowych został podzielony. Istnieje bowiem druga, równorzędna „liga”, mianowicie Puchar Świata w Rajdach Cross-Country. Celowo najpierw wytłumaczyłem na czym polegają imprezy baja, bo teraz, przy okazji rajdów cross-country, będzie o wiele łatwiej z wyjaśnieniem. W tym przypadku imprezy mają minimum 1200 kilometrów odcinków specjalnych i są podzielone minimum na pięć dni rywalizacji.
Krótko mówiąc, są to więc rajdy dłuższe, bardziej wymagające… i na ogół nie odbywające się na terenie Europy. Co prawda tegoroczny sezon rozpoczął się od Rajdu Andaluzji, natomiast później był Rajd Kazachstanu, Silk Way Rally (tradycyjnie trasa wiodąca szlakiem jedwabnym z Rosji do Chin, w tym roku impreza rozegrana tylko w Rosji, na terenach niedaleko Mongolii), Rajd Maroka, a sezon uzupełnią Abu Dhabi Desert Challenge oraz Hail International Rally. Warto dodać, że te trzy ostatnie imprezy stanowią podstawę przygotowań zawodników do Rajdu Dakar.
Mam nadzieję, że teraz wszystko jest już dla was przynajmniej odrobinę bardziej jasne. Trzymajmy kciuki za Krzysztofa Hołowczyca i Łukasza Kurzeję już podczas nadchodzącego weekendu na Baja Portalegre!