Skoda Fabia w podstawie już nie tak ekscytująca
W przypadku niektórych samochodów większość kupujących wybiera bardziej przystępne specyfikacje. Dodanie zbyt wielu opcji podnosi cenę do takiego poziomu, że można by szukać już segment wyżej. Tak właśnie dzieje się w przypadku hatchbacków, które po dodaniu zbyt wielu opcji, osiągają cenę samochodu kompaktowego.
Nowa Skoda Fabia zaprezentowana w zeszłym tygodniu wyglądała naprawdę atrakcyjnie z dużymi felgami, pełnymi diodowymi reflektorami i efektownym pomarańczowym lakierem. Choć samochód pojawi się w sprzedaży dopiero na początku 2022 roku, możemy już pobawić się czeskim konfiguratorem.
Skoda Fabia w podstawie na swoim krajowym rynku prezentowana jest z białym lakierem, częściowymi reflektorami LED i 15-calowymi stalowymi kołami. W środku nie jest wcale lepiej. Zamiast cyfrowego wyświetlacza mamy klasyczne analogowe wskaźniki, a ekran multimediów jest znacznie mniejszy.
Wyposażenie bardzo biedne
W podstawie nie znajdziemy także oświetlenia otoczenia LED i deski rozdzielczej wykonanej z lepszej jakości materiałów. Jest też ręczna klimatyzacja i otwierane korbką tylne szyby. Kierownica nie ma z kolei żadnych przycisków i nie jest owinięta skórą.
Możemy pójść jeszcze dalej – 5-biegowy manual i brak podłokietnika, jednoczęściowa tylna kanapa bez możliwości składania dzielonego. Wszystko to sprawia, że nowa Skoda Fabia w podstawie nie jest już tak atrakcyjna, jak model z prezentacji.
Ceny rozpoczynają się od 363 800 koron, co daje 64 700 zł za podstawową Fabię. To cena w Czechach, ale domyślamy się, że będzie bardzo podobna w Polsce. Nie wiemy też na 100%, czy podstawowa wersja będzie taka sama u nas, jak w Czechach, jednak nie spodziewamy się wielkich różnic.