Panie, Diesel by się nie zepsuł!
Inżynierowie często ostrzegają, że pierwsi nabywcy cierpią z powodu wad. Mówią to z doświadczenia. Dokładnie taka sytuacja przydarzyła się najnowszemu elektrykowi Polestar 2. Ponad 30 jednostek zdecydowało nagle przerwać pracę. Usterki były co najmniej dziwne… Co na to kierowcy z jednostkami Diesel? Uśmiechali się i jechali dalej.
Informacje pojawiły się na portalu CarUp. Właściciele Polestar 2 informują o dziwnym komunikacie, który ostrzega o problemach z układem napędowym. Wkrótce potem samochód po prostu kończy pracę. Jedynym rozwiązaniem było odholowanie auta do warsztatu. Co ciekawe, elektryczne samochody po miesiącu od dostarczenia do serwisu wciąż z niego nie wyjechały.
Jednym z kierowców, który doświadczył dziwnej usterki, jest Tobias Akeblom ze szwedzkiego miasta Lulea. Powiedział on dla portalu CarUp, że miał swój samochód jeden dzień, zanim ten się zepsuł. Poelstar tracił z powrotem do warsztatu, a jego właściciel od prawie 30 dni czeka na jego zwrot.
Choroby wieku dziecięcego są nieuniknione?
Według CarUp problem dotyczy systemu 12V samochodu, czego doświadczyły również niektóre egzemplarze Tesla Model 3. W przypadku amerykańskiego elektryka wystarczyła wymiana akumulatora, aby samochód wrócił do żywych. W przypadku Polestara sytuacja wydaje się być bardziej skomplikowana.
CarUp porozmawiał z Brentem Ellisem, kierownikiem ds. PR firmy Polestar. Ten miał powiedzieć, że problem nie dotyczy wszystkich samochodów. Niemniej jednak, wszystkie zgłoszone przypadki przedstawiają tę samą sytuację. Pojazdy nie nadają się do dalszej jazdy. Niektórzy nawet nie przekazują komunikatu o błędzie, a samochód po prostu nagle się zatrzymuje.
Choć wszyscy właściciele, z którymi rozmawiał szwedzki portal, otrzymali samochody zastępcze, z oczywistych względów są rozczarowani.
https://wrc.net.pl/is-kierowco-uwazaj-na-jakich-swiatlach-jedziesz-od-jesieni-bardzo-wysoki-mandat-za-niewlasciwe-lampy